Obserwujemy w ostatnim czasie aktywność kibiców truly.work Stali Gorzów w mediach społecznościowych. Wyrażają oni dezaprobatę wobec działań prezesa Ireneusza Macieja Zmory, ale nie tylko. Zdaniem Jacka Gumowskiego, wieloletniego speca od marketingu w gorzowskim klubie, strony muszą się szybko porozumieć, bo stan napięcia może też zaszkodzić walczącej o utrzymanie drużynie, a przede wszystkim zburzyć zbudowany przez lata dobry wizerunek Stali.
- Strony powinny usiąść do jednego stołu i wyprać wszystkie brudy w domowym zaciszu - uważa Gumowski. - Przeciąganie stanu, który mamy obecnie, nikomu nie jest na rękę, dlatego najlepiej szybko wyjaśnić wszystkie nieporozumienia. Jest to o tyle ważne, że już dawno nie było takiego napięcia na linii klub-kibice.
Czytaj także: Kownacki kreśli czarny scenariusz dla Betardu Sparty
- Może przydałaby się jakaś inicjatywa klubu polegająca na tym, że zawodnicy wyjdą do kibiców i powiedzą im: bez was nie ma nas, dlatego przyjdźcie na następny mecz i wesprzyjcie nas, bo potrzebujemy punktów jak tlenu. Ktoś w Stali musi zorganizować akcję w tym stylu. To powinno ocieplić relacje i skoncentrować strony na aspekcie sportowym - komentuje Gumowski.
Nasz ekspert uważa, że przedłużający się konflikt, czy też stan napięcia, docelowo odbije się czkawką wszystkim. Poza tym wszelkie negatywne zjawiska akurat teraz są najmniej potrzebne. Stal, w związku z przełożeniem do Gorzowa na 17 maja meczu z Betard Spartą Wrocław (pierwotnie miał się odbyć 10 maja we Wrocławiu) ma dość problemów. - Dla działu marketingu to jest kłopot. Promocja takiego meczu, gdy nie ma wyników, a pogoda jest niefajna, już sama w sobie jest trudna. Dlatego konflikt trzeba zastąpić dialogiem - kończy Gumowski.
Czytaj także: Silniki wróciły z serwisu, a Paweł Miesiąc się nie skończył
ZOBACZ WIDEO Inżynier z F1 pracuje nad sprzęgłem dla Łaguty. Niedługo zacznie nad silnikiem