PGE Ekstraliga dwóch prędkości. Kownacki: Powinniśmy się przyzwyczajać do widoku pierwszej czwórki bez Betard Sparty
Pierwsza czwórka PGE Ekstraligi bez Batard Sparty? - To możliwe i powinniśmy się do tego widoku coraz bardziej przyzwyczajać - mówi lider typera WP SportweFakty, nasz ekspert i reprezentant Polski w piłce nożnej Dawid Kownacki.
PGE Ekstraliga dość wcześnie w tym sezonie zaczyna nam się dzielić na dwie prędkości. W grupie uciekającej są: obrońca tytułu - Fogo Unia Leszno, forBET Włókniarz Częstochowa i Stelmet Falubaz Zielona Góra. Trwają poszukiwania czwartego do brydża i wygląda na to, że ten zostanie wyłoniony z duetu Betard Sparta - MRGARDEN GKM Grudziądz. Ci drudzy są największą rewelacją rozgrywek i jeśli ktoś miałby wyrzucić wrocławian z czwórki, to właśnie podopieczni Roberta Kempińskiego.
CZYTAJ TAKŻE: Kibice pytają dlaczego piątkowych meczów w PGE Ekstralidze nie można przełożyć na niedzielę
- Sparta jest nieco w rozkroku między grupą goniącą, a pościgową. Nie zdziwiłbym się jednak gdyby wylądowała w dolnych rejonach tabeli. Na dodatek kontuzji doznał Maciek Janowski, a to ogromne osłabienie. Niby ma niedługo wrócić do składu, ale teraz w drużynie z Wrocławia pozostała tak naprawdę jedna strzelba. Jest nią Tai Woffinden. Max Fricke w ogóle nie przekonuje. Miewa pojedyncze wyskoki i tyle. Forma Vaclava Milika pozostawia delikatnie mówiąc wiele do życzenia. Być może znakomity wynik w niedawnym SoN zwiastuje koniec problemów. Przy jego nazwisku pojawia się nutka optymizmu - komentuje Dawid Kownacki.
Lider typera WP SportoweFakty i wielki fan czarnego sportu jest pod wrażeniem grudziądzan. Silna piątka seniorów wsparta wreszcie solidnymi juniorami daje nadzieję, że po wielu latach prób i szumnych zapowiedzi o awansie do czwórki, GKM wreszcie przekuje zamiary w czyny i pokrzyżuje szyki faworytom.
- Analizując początek sezonu, GKM jest dla mnie czarnym koniem i naturalnym kandydatem do fazy play off. Z wyłączeniem wpadki w Lublinie, gdzie nie mogli skorzystać z kontuzjowanego Artioma Łaguty prezentują się naprawdę dobrze. Proszę zwrócić uwagę, że tam tkwią jeszcze spore rezerwy. Buczkowski już jest w mega gazie, Pawlicki poprawi wyjazdy, a Łaguta wskoczy poziom wyżej, ponieważ stać go na to i zrobi się jeszcze ciekawiej - zachwyca się Kownacki.
Reprezentant Polski widzi jedno koło ratunkowe dla ekipy ze stolicy Dolnego Śląska. - Coś mi się wydaje, że jak tak dalej pójdzie, grunt we Wrocławiu zacznie się palić szybciej niż myślimy. A kto wie, czy już nie zajął się ogniem. Nie zdziwiłbym się gdyby niedługo poinformowano tam o zakontraktowaniu pewnego znanego Amerykana - wskazuje na Grega Hancocka były zawodnik Lecha Poznań.
- Jedynym kłopotem w sprowadzeniu trzykrotnego mistrza świata może być obecna sytuacja rodzinna Hancocka. Gregowi póki co nie głowie żużel. Trzykrotny mistrz świata przebywa na razie w swoim domu w Szwecji, gdzie opiekuje się chorą żoną. Zdążył już nawet zrezygnować z zaplanowanej na najbliższą sobotę Grand Prix Polski rozgrywanej na Stadionie Narodowym w Warszawie - zauważa.
CZYTAJ TAKŻE: Czarne dni Betard Sparty. Od plandeki do kraksy
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>