Tadeusz Kostro: Potrzeba przede wszystkim objeżdżenia i pracy nad sobą

Jeszcze w marcu wydawało się, że Tadeusz Kostro będzie mógł kolejny sezon w swojej krótkiej karierze spisać na straty. Tuż przed planowanym Finałem Eliminacji Krajowych do IMEJ wychowanek Unii Tarnów złamał rękę podczas próbnych jazd na Węgrzech. Ręka nie do końca zrastała się zgodnie z oczekiwaniami zawodnika jak i samych lekarzy, teraz jest już wszystko w miarę w porządku i młody reprezentant Unii myśli już tylko o jak najlepszych występach na torze, których stracił już wystarczająco dużo w swojej krótkiej karierze. A jak się czuje teraz?

- Na torze nie czuje się kontuzji, dopiero jak schodzę z motoru trochę mnie ręka pobolewa. Staram się jednak zaciskać zęby i jechać przed siebie- odpowiada ambitny podopieczny trenera Mariana Wardzały

Po dwóch latach od zdania licencji zawodnik urodzony w Mielcu zadebiutował wreszcie w meczu ligowym. Pierwszy start przypadł na miniony czwartek kiedy Unia Tarnów rozgromiła na własnym torze GTŻ Grudziądz 62:31, a Tadek dojechał w biegu młodzieżowym na czwartej pozycji. – Przede wszystkim cieszę się z tego, że dojechałem do mety (śmiech). Mimo, że nie przywiozłem punktów jestem zadowolony, nauka na pewno nie pójdzie w las. Wiadomo, że mamy określony cel w tym roku i raczej nie wchodzą w grę żadne eksperymenty dlatego był to mój pierwszy jak i ostatni wyjazd na tor w tym dniu. Przy następnej okazji poprawimy błędy i będzie lepiej- mówi wychowanek Jaskółek.

Młody jeździec zdaje sobie sprawę z tego, że w tak młodym wieku nie ma co zganiać słabszej dyspozycji na sprzęt tylko na swoje niedoskonałości w żużlowym rzemiośle. – Nie ma co narzekać na motor tylko na siebie. Wielu zawodników podkreśla, że motory nie jadą itd. Ja staram się wyciągać wnioski ze swojej jazdy i wiem, że jest jeszcze dużo do poprawy. Powiem szczerze, ostatnio poprawiłem sylwetkę i lepiej mi się jedzie po torach przyczepnych. Jeszcze w tamtym roku jeździłem "na rękach" teraz natomiast praktycznie w ogóle już rąk do jazdy nie potrzebuje. Wiadomo, że jeśli umie się jeździć na torach, w których jest kilka dziurek, albo jak kto woli jest "pod koło", to tym lepiej będzie przystosować do jazdy na "betonie" – zaznacza 18 - letni zawodnik Unii Tarnów

Mimo młodego wieku Kostro wie co zrobić, aby w dalszej części sezonu i kolejnych latach było lepiej z jego formą. - Na razie brak mi objeżdżenia oraz pracy nad sobą. Na pewno trzeba też dograć sprzęt, ja będę się starał jak najbardziej, aby wszystkie te rzeczy połączyć. Jeśli wszystko zagra będę mógł powiedzieć, że jestem w pełni usatysfakcjonowany- podkreśla urodzona w Mielcu Jaskółka.

Wychowanek Unii Tarnów nie będzie teraz narzekać na nudę bowiem harmonogram startów na najbliższe kilka dni jest bardzo ciekawy, a co najważniejsze będzie sporym wyzwaniem. - Plan na najbliższe dni jest dosyć napięty, ale cieszę się z tego, bo tak jak już wspominałem bardzo chcę nadrobić stracony czas i dużo teraz jeździć. W środę wybieramy się z kolegami na eliminacje MMPPK do Rawicza. Myślę, że nie jesteśmy na straconej pozycji i powalczymy o awans. W piątek z kolei wybieram się do Rzeszowa na zaległy mecz szóstej kolejki. Zdajemy sobie sprawę, że tam będzie na pewno bardzo przyczepnie, ale ja lubię tam występować. Moje pierwsze zawody w karierze odbyłem właśnie na tamtejszym torze. Zgromadziłem na swoim koncie niemal wszystko co było do "zdobycia": defekt, upadek wykluczenie (śmiech). Myślę jednak, że będzie dobrze, spasujemy się szybko i uzbieram kilka cennych punktów – kończy z optymizmem w głosie Tadeusz Kostro.

Komentarze (0)