Żużel według Jacka to cykl felietonów Jacka Gajewskiego, byłego menedżera Get Well Toruń.
***
Startuje cykl Grand Prix, z którym wiążemy duże nadzieje. Zgadzam się jednak z opiniami, że sytuacja Polaków nie wygląda w tej chwili zbyt wesoło. Wiadomo, co stało się w Grudziądzu z Maciejem Janowskim. Patryk Dudek jest bardzo daleki od swojej optymalnej dyspozycji. Widać u niego rozchwianie. Nawet w jednych zawodach potrafi pojechać świetny bieg, by za chwilę kompletnie rozczarować. To nie wróży zbyt dobrze. Podejrzewam, że w jego przypadku największym problemem jest brak wsparcia Jana Anderssona, który przeszedł na emeryturę. Patryk szuka, ale chyba nie odnalazł się jeszcze w nowych realiach. Do tego dochodzi poważny upadek w spotkaniu ze Speed Car Motorem Lublin.
Zobacz także: Były prezes Falubazu wie, dlaczego Patryk Dudek nie jest sobą
Jest jeszcze Janusz Kołodziej, który radził sobie naprawdę nieźle, zanim pojawiły się problemy zdrowotne. W Lublinie nie był sobą. O jego formę się aż tak nie obawiam, bo chyba doszedł do siebie. To doświadczony zawodnik i wierzę, że dzięki temu sobie poradzi. Strona sprzętowa nie wyglądała u niego tak źle.
Niektórzy obawiają się finału bez Polaka, ale moim zdaniem taki czarny scenariusz się nie spełni. Mamy tylu reprezentantów, że któryś z nich powinien dać nam trochę radości. W najlepszej formie jest Bartosz Zmarzlik. Ideału w jego przypadku nie ma, ale jedzie lepiej niż solidnie.
Uważam, że sobotnie zawody na PGE Narodowym nie mają murowanego faworyta. Najlepiej wygląda Tai Woffinden, ale nie mamy żadnej gwarancji, że Brytyjczyk bez problemu rozprawi się z rywalami. W bardzo dobrej formie jest również Fredrik Lindgren, który lubi techniczne tory jak ten w Warszawie. Zwróciłbym również uwagę na Martina Vaculika i Leona Madsena. Obaj byli do tej pory bardzo szybcy. Poza tymi zawodnikami cała reszta jest dużym znakiem zapytania.
Zobacz także: Woffinden i Zmarzlik na pierwszym planie. Kto czarnym koniem cyklu Grand Prix?
Nie wiem, czego spodziewać się po niektórych zawodnikach, bo sezon 2019 zdążył nam już pokazać bolesne oblicze żużla. Rywalizacja na dobre się nie rozkręciła, a mieliśmy już sporo urazów żużlowców z czołówki. Podejrzewam, że część z nich wolałaby później rozpocząć rywalizację w Grand Prix. Nie ma jednak zmiłuj. Pierwsza weryfikacja już w sobotę i podejrzewam, że w kilku przypadkach będzie falstart. Trzymajmy kciuki za Polaków. Idealnie z ich formą nie jest, ale wcale nie powinniśmy zakładać, że wydarzy się najgorsze.
Jacek Gajewski
ZOBACZ WIDEO Inżynier z F1 pracuje nad sprzęgłem dla Łaguty. Niedługo zacznie nad silnikiem
Dziękujemy panie Kowalski,