Lambert był w poprzednim sezonie jednym z liderów ekipy występującej w Nice 1.LŻ. Po awansie do PGE Ekstraliga zderza się ze ścianą. Nie potrafi rozwinąć skrzydeł. Lepsze biegi przeplata słabszymi, z tym że tych drugich jest zdecydowanie więcej. Debiutujący w tym roku w najlepszej lidze świata Anglik legitymuje się dopiero trzydziestą piątą średnią. Przed nim w klasyfikacji najskuteczniejszych są m.in. juniorzy - Rafał Karczmarz i Michał Gruchalski.
Choć młody żużlowiec z Wysp na razie rozczarowuje, działacze Speed Car Motoru ze spokojem czekają na powrót Anglika do formy i wiążą w związku z jego startem w stolicy spore nadzieje. W klubie zdają sobie sprawę, że to taki typ, który w każdej chwili może wystrzelić, a ewentualny przyzwoity start w Warszawie, nawiązanie walki z rywalami, kilka mijanek na żużlowcach ze światowej czołówki, pozwoli mu się odblokować na dobre. Sam menedżer Jacek Ziółkowski w niedawnej rozmowie z naszym portalem stwierdził po meczu w Zielonej Górze, że w jeździe Lamberta "coś drgnęło" i widać powody do optymizmu.
- Trudno powiedzieć co siedzi w głowie Lamberta. Psychika i podejście mentalne w żużlu odgrywa szalenie ważną rolę. Kiedy wszystko nam się udaje, a sprzęt pracuje idealnie, głowa także funkcjonuje całkiem inaczej. Jest wolna od negatywnych myśli. Gdy nie idzie, ten tryb przeskakuje w druga stronę. Zaczynamy się zastanawiać, co jest nie tak i szukamy podłoża problemów, gdzie tylko się da. Chcemy natychmiast wyjść z kryzysu. Czasem taka droga potrafi zaprowadzić na manowce - mówi była prezes klubu z Rzeszowa Marta Półtorak.
ZOBACZ WIDEO Artiom Łaguta: Grisza jest twardy, ale to nie oznacza, że będzie lepszy
Półtorak twierdzi, że mimo poważnej rangi Lambert powinien wziąć zawody z marszu i bawić się jazdą. - Wiadomo, że atmosfera, otoczka i wszystko co tam zastanie może przytłoczyć. Łatwo się mówi i doradza, ale niech Robert potraktuje występ na PGE Narodowym jako formę nobilitacji. Pojedzie w miejsce Grega. Oby magia nazwiska Amerykanina nie ciążyła mu na barkach. Powrót do formy Lamberta jest przecież na rękę nie tylko samemu zawodnikowi. Na rozwój wydarzeń z wielką ciekawością zerkają w Lublinie. Niedługo do ich dyspozycji będzie Grigorij Łaguta, a ze skutecznym Lambertem zyskają jeszcze większe poczucie bezpieczeństwa - zwraca uwagę pani Marta.
Gorzej natomiast jeśli 21-latek zaliczy kolejny bezbarwny występ, bo i taki scenariusz należy wziąć pod uwagę. - Gdy przywiezie "Olimpiadę" zapewne nie wpłynie to na niego pozytywnie, ale w jego położeniu może być tylko lepiej. Ciekawy wynik uzmysłowi, że nic nie będzie mu straszne. Bliżej jestem do stwierdzenia, że ten turniej okaże się dla niego przełomowy i później faktycznie pójdzie z górki - wlewa optymizm w serca kibiców Motoru Półtorak.
CZYTAJ TAKŻE: Ruszyło okienko transferowe. Grigorij Łaguta daniem głównym