Raport z PGE Narodowego. Kwestia toru dopięta na ostatni guzik. Maciej Janowski się wycofał

WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: test toru na PGE Narodowym. Jakub Miśkowiak na pierwszym planie
WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: test toru na PGE Narodowym. Jakub Miśkowiak na pierwszym planie

Boll Warsaw FIM SGP of Poland już za niecałe dwa dni. Owal ułożony na PGE Narodowym czeka na piątkowe kwalifikacje i sobotnie zawody. Niestety nie ujrzymy w nich kompletu Polaków, bowiem kontuzja wyeliminowała Macieja Janowskiego.

Wtorkowy test toru pokazał, że w sobotę możemy być świadkami kapitalnych zawodów inaugurujących cykl Indywidualnych Mistrzostw Świata. Juniorzy, którym dane było sprawdzić nawierzchnię, byli zachwyceni. - Jeżeli chodzi o tor, to wszystko gra i jest dopięte na ostatni guzik - relacjonuje na dwa dni przed turniejem media manager, Przemysław Szymkowiak. - W dalszym ciągu toczą się natomiast sprawy organizacyjne. W czwartek na PGE Narodowym pojawiła się ekipa BSI. Kończone są różnego rodzaju montaże brandingowe związane z zawodami, instalowane były też pozycje dla kamer - wyliczał.

W czwartek sporo pracy miało biuro zawodów, które już od piątku będzie prężnie funkcjonować. Przeprowadzono też m.in. szereg realizacji wideo, w tym program Speedway+. W stolicy pomału meldują się także teamy zawodników, a sami bohaterowie sobotnich zmagań w większości na PGE Narodowym stawią się w piątek. Wówczas, po raz pierwszy w historii cyklu, odbędą się kwalifikacje, od których zależeć będą numery startowe.

Wiadomo natomiast, że nie wszyscy uczestnicy sobotnich zawodów będą mieli możliwość wzięcia udziału w piątkowych kwalifikacjach. Wśród nich jest jeden z polskich faworytów, czyli Bartosz Zmarzlik. Co go w takim razie czeka? - W przypadku zawodników, którzy nie pojawią się w piątek, to zostaną im przydzielone numery na podstawie losowania, które przeprowadzi przewodniczący jury zawodów - wyjaśnił Przemysław Szymkowiak.

ZOBACZ WIDEO Inżynier z F1 pracuje nad sprzęgłem dla Łaguty. Niedługo zacznie nad silnikiem

Niestety w zawodach udziału nie weźmie inny z Polaków, Maciej Janowski, który zakomunikował to za pośrednictwem mediów społecznościowych. Do końca tliła się nadzieja, że uda mu się przezwyciężyć uraz. Jak przekazał media manager, na PGE Narodowym panująca atmosfera nie wywiera presji na pozostałych Biało-Czerwonych. - Mówi się, że to może i dobrze, że niektórzy z naszych reprezentantów podejdą do turnieju z marszu. Nie będzie czasu na myślenie o presji i całej otoczce - stwierdził.

Czytaj również: Paweł Zmarzlik wierzy w brata

W sobotę na kibiców czekać będzie szereg atrakcji, jak biało-czerwona kartoniada, pokaz sztucznych ogni po turnieju czy konfetti, które tym razem fani odczują na własnej skórze. Ponadto w czwartek przygotowano dla nich specjalne strefy, w których przed zawodami będą mieli bezpośredni kontakt z zawodnikami.

- Powstały instalacje zewnętrzne, jak strefa Boll czy strefa Monstera. Niebezpieczeństwem może być tylko pogoda, bo to wszystko co będzie się działo poza bryłą stadionu, jest narażone na opady deszczu - przekazał Szymkowiak. Wiadomo natomiast, że na pewno turniej odbędzie się przy zamkniętym dachu PGE Narodowego ze względu na niekorzystne prognozy pogody.

Źródło artykułu: