PGE Ekstraliga. Włókniarz - Sparta. Częstochowianie na swoim torze niczym dzieci we mgle (noty)

WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Paweł Przedpełski (kask niebieski), Piotr Pawlicki (żółty) i Leon Madsen (czerwony)
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Paweł Przedpełski (kask niebieski), Piotr Pawlicki (żółty) i Leon Madsen (czerwony)

Żużlowcy forBET Włókniarza Częstochowa na własnym torze nadal błądzą niczym dzieci we mgle. Betard Sparta wykorzystała wszystkie słabości rywali, a częstochowianie w piątek mieli ich wiele.

Noty dla zawodników forBET Włókniarza Częstochowa.

Leon Madsen 4. Początek spotkania w wykonaniu Leona Madsena pozostawiał wiele do życzenia. Duńczyk w pierwszym biegu dał się przywieźć na 1:5, a w kolejnych miał problemy z prędkością. Zresztą na częstochowskim torze znów najistotniejszy był start, a z tym większość gospodarzy miała problemy. Madsen nie potrafił na dystansie odbijać pozycji, co w poprzednich spotkaniach było normą. Przebudził się na końcówkę spotkania, ale było zbyt późno, by to pozwoliło Włókniarzowi odnieść zwycięstwo.

Paweł Przedpełski 1. Na torze pojawił się raz i był statystą. Więcej szans od trenera Marka Cieślaka już nie dostał. To był kolejny fatalny występ Pawła Przedpełskiego, który o ile na innych torach potrafi błysnąć, o tyle w Częstochowie jeździ kiepsko.

Fredrik Lindgren 3. Nie takiego Fredrika Lindgrena przyzwyczaili się oglądać kibice w Częstochowie. Szwed co prawda zdobył 10 punktów, ale jego wynik jest lepszy niż jazda. Nie miał pomysłu na to, jak wyprzedzić rywali, a do tego w jednym z biegów przeszkadzał napędzającemu się Leonowi Madsenowi.

ZOBACZ WIDEO Czy Fogo Unia przegra jakiś mecz? Słabszy moment może się trafić

Adrian Miedziński 2. Po częstochowskim torze błądził niczym dziecko we mgle. Zresztą nie tylko on. Pierwszy bieg z jego udziałem mógł napawać częstochowskich kibiców optymizmem, ale później było już tylko gorzej. 4 punkty i bonus to wynik zdecydowanie poniżej oczekiwań. Widać, że Miedziński stara się pojechać tak, by być jednym z liderów zespołu, ale ta presja sprawia, że notuje słabe wyniki.

Matej Zagar 4. Lider Włókniarza w meczu z Betard Spartą. Tylko on od początku spotkania znał sposób na to, jak wygrać bieg na częstochowskim torze. Łącznie zwyciężył w czterech wyścigach, ale przydarzyły mu się dwie wpadki, gdzie nie był w stanie dogonić rywali. Szkoda tylko, że po spotkaniu uznał, że jego czas na to, by wyjaśnić kibicom przyczyny porażki się skończył.

Jakub Miśkowiak 2. Starał się. W biegu juniorskim dojechał do mety za plecami Maksyma Drabika, a w kolejnych już nie punktował, choć usiłował nawiązać walkę z bardziej doświadczonymi rywalami.

Michał Gruchalski 1. Ambicja to za mało. Choć dobrze wystartował, to na pierwszym łuku biegu juniorów musiał ratować się przed upadkiem i stracił punkty. W kolejnych dwóch wyścigach zdobył tylko punkt, pokonując Przemysława Liszkę. Trudno cokolwiek dobrego napisać o jego występie, choć starał się przez jedno okrążenie nawiązać walkę z Woffindenem. Z pewnością wyobrażał go sobie inaczej.

Damian Dróżdż brak oceny. Nie startował.

Noty dla zawodników Betard Sparty Wrocław.

Tai Woffinden 5. Zdecydowany lider wrocławskiego zespołu. Tai Woffinden na częstochowskim torze czuł się jak ryba w wodzie. Dobrze wychodził spod taśmy, a do tego skutecznie jechał parą z Jakubem Jamrogiem. Od pierwszego wyścigu spasowany z torem, a potem udzielał kolegom cennych wskazówek.

Jakub Jamróg 4. Cichy bohater. Choć przy jego nazwisku w programie mamy "tylko" 5 punktów i bonus, to jednak jego jazda była zdecydowanie lepsza niż wynik. To on rozprowadzał na torze Woffindena, a Rafał Dobrucki w studiu Eleven sugerował nawet, że Brytyjczyk powinien płacić Jamrogowi za dobrze wykonaną robotę.

Vaclav Milik 1. Jeden bieg, ostatnie miejsce i zmiany. Taki sam scenariusz, jak u Przedpełskiego. Czech jest w kryzysie i póki co trudno znaleźć jego rozwiązanie.

Gleb Czugunow 4. Rosjanin wykorzystuje szansę, jaką otrzymał od szkoleniowca Dariusza Śledzia. Kibice w Częstochowie przecierali oczy ze zdumienia, gdy Czugunow bez problemów wygrywał z Lindgrenem, Miedzińskim czy najmocniejszą parą Zagar - Madsen. Swoją dobrą jazdą przyczynił się do wygranej w Częstochowie.

Maciej Janowski 5. To był udany powrót po kontuzji Macieja Janowskiego. Po urazie nie widać śladu, a na częstochowskim torze uczestnik cyklu Grand Prix imponował szybkością. Gdyby nie on, Sparta nie miałaby raczej szans na to, by odnieść zwycięstwo. Kibice Sparty mogą odetchnąć z ulgą.

Maksym Drabik 4. Zrobił to, co do niego należało. Bez większych problemów wygrał bieg juniorski, a później solidnie punktował. Od trenera dostał szansę w biegu nominowanym i w nim nie zawiódł. Wykorzystał dobrą znajomość toru, choć trzeba przyznać, że był on przygotowany inaczej niż zazwyczaj. To Drabikowi nie przeszkadzało.

Przemysław Liszka 3. Zdobył tylko punkt, ale warto docenić jego występ. W biegu juniorów uporał się z Michałem Gruchalskim. W kolejnych punktów nie zdobył, ale nie odstawał od stawki. Starał się nawet atakować żużlowców Włókniarza, ale nieskutecznie.

Max Fricke 4. Jako rezerwowy pojechał w trzech biegach i nie zawiódł. W kluczowym momencie meczu, wraz z Glebem Czugunowem, podwójnie pokonali Mateja Zagara i Leona Madsena. Ten triumf wybił z głowy częstochowianom marzenia o triumfie nad Betard Spartą.

Zobacz także:
Żużel. Prezes Włókniarza uderza pięścią w stół! "Tor będzie wywrócony do góry nogami. Cel zostaje bez zmian"
Włókniarz - Betard Sparta: Częstochowianie pogrążeni w kryzysie. Sparta nie dała szans Włókniarzowi (relacja)

Źródło artykułu: