[b][tag=71534]
Jakub Czosnyka[/tag], WP SportoweFakty:[/b] Słyszałem takie głosy, że jeśli Get Well przegra z Motorem taką różnicą punktów, która nie da im szans na bonus w rewanżu, to praktycznie jedną nogą będą już w Nice 1. PLŻ. Co o tym sądzisz?
Jarosław Galewski, WP SportoweFakty: Coś w tym jest i bardzo obawiam się o wynik torunian w tym spotkaniu. Speed Car Motor może nie jechał ostatnio najlepiej, ale będą u siebie, cały czas panuje tam świetna atmosfera, kibice stoją murem za drużyną, a poza tym do gry wkracza Grigorij Łaguta. W przypadku Get Well nie potrafię wymienić tylu argumentów. Jednym jest Jason Doyle, a to trochę mało.
Czosnyka: Szczerze mówiąc trochę smuci mnie sytuacja toruńskiego klubu. Uważam, że takie marki jak Get Well, i to jeszcze z takim stadionem, powinny startować w najwyższej klasie rozgrywkowej. Wiem, że wielu życzy im spadku, ale twierdzę, że jeszcze wszyscy za nimi zatęsknimy. Inna sprawa, że w klubie sami są sobie winni tej całej sytuacji. Już zimą można było taki scenariusz przewidzieć.
ZOBACZ WIDEO Bartosz Smektała cichym zwycięzcą Grand Prix Polski w Warszawie
Galewski: Myślę, że tak złej sytuacji nie spodziewał się nikt. Najgorsze jest to, że wiele zespołów ma problemy, ale u każdego po pewnym czasie widać poprawę. Get Well stoi w miejscu.
PGE Ekstraliga. Patryk Rolnicki już po operacji. GKM chciał nawet ściągnąć helikopter z Berlina. CZYTAJ WIĘCEJ!
Galewski: No ale zostawmy torunian. Co sądzisz o kolejnej porażce forBET Włókniarza? Na jakim syndromie tym razem jechała drużyna Marka Cieślaka?
Czosnyka: Sam nie wiem, co o tym myśleć. Mam wrażenie, że może to być zmęczenie materiału. Słowa prezesa Świącika po meczu były bardzo wymowne. Dla mnie to jest wręcz szokujące, że tak uznany trener - również gdy idzie o zdolności przygotowania toru - nie potrafił w tym sezonie zrobić swoim zawodnikom takiej nawierzchni, aby w Częstochowie mogli mówić o atucie własnego toru
Galewski: Częstochowskiego toru nie było ani razu. W meczu ze Stalą Gorzów również mieliśmy męki Włókniarza. A prezesa mi szkoda, bo musi się tłumaczyć, choć nie jest osobą bezpośrednio odpowiedzialną za to, co się dzieje. Myślisz, że częstochowianie się pozbierają i będą w play-off?
Czosnyka: Raczej tak. Wynika to jednak z tego faktu, że nie widzę innej drużyny, która byłaby w stanie przebić Włókniarza i wejść do czwórki. Na razie mamy tak, że pewniakiem jest Fogo Unia, Stelmet Falubaz i Betard Sparta. Częstochowianie powalczą pewnie z GKM-em, ale z kolei w Grudziądzu po kontuzji Patryka Rolnickiego znowu może zabraknąć punktujących juniorów. A ty jak to widzisz?
Galewski: Jeszcze niedawno nie byłem pewny Betard Sparty, ale ta drużyna poszła niesamowicie w górę. Teraz wyglądają na trzecią siłę. Nie lekceważyłbym też Stali Gorzów, która jedzie coraz lepiej. Moim zdaniem o czwarte miejsce będą bić się trzy zespoły.
Czosnyka: No dobrze. Widzę, że emocjonujmy się walką o ostatnie miejsce w czwórce, bo w play-offach znów może wiać nudą. Zdaje się, że nasze polskie Emiraty pozamiatają wszystkich. Mówię oczywiście o Fogo Unii, która dzisiaj w Lesznie znów może dać pokaz swojej potężnej siły.
Galewski: Pewnie wygrają, ale jednostronnego spotkania się nie spodziewam. Falubaz potrafi jeździć w Lesznie i jest w formie. Tym razem będzie naprawdę ciekawie, ale przeważą juniorzy.
Czosnyka: To powiedz mi na koniec, czy twoim zdaniem Fogo Unia może w tym sezonie wygrać wszystkie mecze? Taki wyczyn byłby wręcz niesamowity. No chyba, że trener Baron planuje celową obniżkę formy, aby zaszachować rywali.
Galewski: Nie sądzę. Podejrzewam, że im również przytrafi się słabszy moment. Nie zmienia to jednak faktu, że są dla mnie murowanym faworytem do kolejnego złota.
CZYTAJ TAKŻE: Żużlowa niedziela: Multiliga po polsku. W PGE Ekstralidze wielki powrót i klasyk potęg