W niedzielę Grigorij Łaguta wrócił do ligowego żużla w Polsce po blisko dwuletniej przerwie spowodowanej zawieszeniem. Jego powrót nastąpił w barwach Speed Car Motoru Lublin, z którym dogadał się już w styczniu (kontrakt mógł podpisać dopiero w maju). Na dzień dobry Rosjanin pojechał w spotkaniu z Get Well Toruń (48:42), gromadząc 15 punktów w sześciu wyścigach.
- Dogadujemy się bez zastrzeżeń. "Grisza" jest bardzo śmieszny. Można z nim pożartować, porozmawiać o żużlu i o sprawach meczowych. Cieszę się, że jest z nami w drużynie. Już kiedyś chciałem z nim jeździć, bo oglądałem jego show i robił na mnie wielkie wrażenie - mówi dla lubsport.pl Wiktor Lampart.
Zobacz także: PGE Ekstraliga. Motor - Get Well. Kuciapa martwił się Łagutę. Niepotrzebnie
Młodzieżowiec beniaminka PGE Ekstraligi konfrontacji z Get Well Toruń na pewno nie może zaliczyć do udanych. W trzech gonitwach wywalczył tylko cztery punkty (wygrał w wyścigu młodzieżowym, potem pokonał jeszcze Maksymiliana Bogdanowicza), co jak na niego jest wynikiem przeciętnym. A zwłaszcza na domowym torze.
- Nie jestem z siebie zadowolony. Chciałbym robić co najmniej dziesięć punktów na mecz - przyznaje młodszy z braci Lampartów. - Starty nie były moją mocną stroną. Jedynie w pierwszym biegu zdołałem go wygrać. Wydaje mi się, że jakby jechał obok mnie ktoś inny, byłbym w tarapatach - stwierdza.
Zobacz także: Żużel. Andreas Jonsson ma niedowład palców. W Motorze mówią, że jego zwolnienie to żadna ściema
Kolejnym rywalem Speed Car Motoru w PGE Ekstralidze będzie Betard Sparta. Spotkanie we Wrocławiu zostanie rozegrane w piątek, a jego początek zaplanowano na godzinę 18:00.
ZOBACZ WIDEO Mistrzowie Polski nadal bez porażki. Zobacz skrót meczu Fogo Unia Leszno - Stelmet Falubaz Zielona Góra