- Nigdy nie było i nie będzie łatwo, przynajmniej w tej lidze i przy takim poziomie sportowym. Cieszymy się ze zdobytych dwóch punktów i wygranej w tym meczu - powiedział zawodnik Stelmet Falubazu Zielona Góra, Piotr Protasiewicz.
Żużlowiec ocenił swoją postawę w niedzielnych zawodach, w których zdobył osiem punktów. - Mój występ był nieco nerwowy. Popełniłem kilka błędów, które moim zdaniem nie powinny się przytrafić. Taki to był dzień, być może za bardzo chciałem. Przez całe zawody czułem się dobrze na motocyklu, zarówno na starcie jak i na trasie - przyznał.
PGE Ekstraliga. Falubaz - Włókniarz. Nie był dziki, więc był zły. Junior przyćmił gwiazdy (noty)
W pierwszym biegu nominowanym zawodnik gospodarzy upadł zanotował upadek, w wyniku czego został wykluczony. - Popełniłem błąd już w rozegraniu pierwszego łuku. Zawahałem się, zamiast iść w "odsypane". Pojechał jeden zawodnik z jednej, drugi z drugiej i bardzo szybko chciałem odzyskać pozycję. Za mocno skontrowałem i tak się to za nerwowo potoczyło - wyjaśniał.
ZOBACZ WIDEO Częstochowa jest gotowa na Drabika. Zawodnik ma otwarte drzwi do jazdy we Włókniarzu
- Przestraszyłem się, bo w pierwszym momencie po upadku nie czułem nadgarstka i palca u ręki. Myślałem, że go złamałem. Jednak to było jakieś zbicie nerwu, że kawałek nadgarstka i palca "odcięło" na chwilę, ale już jest w porządku - dodał.
Już w najbliższą niedzielę spotkanie rewanżowe w Częstochowie. Zielonogórzanie pojadą tam z zaliczką ośmiopunktową walczyć także i o punkt bonusowy. - Teraz możemy sobie mówić, że gdzieś tam w trakcie meczu popełniliśmy błędy, ale sport polega na tym, że wygrywa ten, który popełnia ich mniej. Są dwa duże punkty, to najważniejsze. Przed rewanżem mamy zaliczkę, ale ciężko ocenić - ani to dużo, ani mało. Wynik jest więc sprawą otwartą. Częstochowa potrzebuje punktów jak ryba wody, a i my chcemy te punkty zdobywać - zakończył.