Żużel. Wiedza Dariusza Śledzia okazała się niezbędna. Betard Sparta rozszyfrowała tor w Lublinie

WP SportoweFakty / Krzysztof Konieczny / Na zdjęciu: Max Fricke
WP SportoweFakty / Krzysztof Konieczny / Na zdjęciu: Max Fricke

Betard Sparta Wrocław wywiozła z Lublina trzy duże punkty (wygrana 48:42). Wrocławianie pokazali, że są mocni. Duża w tym zasługa Dariusza Śledzia, znający tor przy Zygmuntowskich jak własną kieszeń.

Przed spotkaniem wrocławianie zapowiadali, że nie jadą do Lublina bronić bonusa, ale wygrać. Wydawało się, że cały plan został zniweczony już na początku, kiedy z meczu wyeliminowany został Tai Woffinden. Drużyna z Dolnego Śląska zrobiła to samo, co Speed Car Motor Lublin na inaugurację, kiedy to kontuzji doznał Andreas Jonsson. Betard Sparta Wrocław nie tylko nie załamała się, ale pokazała swoją siłę.

- Początek był naprawdę trudny - mówił zaraz po zawodach Max Fricke. - Strata Taia już na starcie była dla każdego z nas ogromnym szokiem. Oczywiście każdy był zawiedziony, ale taki jest już żużel. Musimy być gotowi na takie sytuacje. Wszyscy wykonali dobrze swoją pracę, aby wyciągnąć zwycięstwo. Jesteśmy silną drużyną, mimo że nie jechał nasz numer jeden. W takich okolicznościach wygrana jest bardzo dobra.

Żużlowiec z Australii w obliczu braku Woffindena przejął na siebie rolę lidera. Wywiązał się z niej znakomicie. - Bardzo dobrze czułem się na starcie, a to już mi wydatnie pomogło. Niestety straciłem pozycję w ostatnim biegu. Całe zawody czułem się bardzo dobrze, mój sprzęt pracował tak samo. Tor do ścigania był fajny, nie miałem okazji tu wiele jeździć, ale szybko zorientowałem się o co chodzi - przyznał 23-latek.

ZOBACZ WIDEO Bartosz Smektała skupia się na zawodach młodzieżowych, ale o Grand Prix też powalczy

Czytaj także: Motor - Sparta: horror w Lublinie!

Dużo mówiło się o tym, że Dariusz Śledź będzie dziewiątym zawodnikiem Sparty i pomoże swojemu zespołowi w rozszyfrowaniu lubelskiego toru. Spotkanie pokazało, że wskazówki okazały się cenne i przygotowanie nawierzchni w Lublinie nie mogło w szczególny sposób zaskoczyć przyjezdnych. - Wskazówki trenera miały wpływ na nasz mecz. Darek spędził tu trochę czasu. Wiedział jakie ścieżki tutaj są istotne. Powiedział nam, co może się stać, jeśli pojedziemy w konkretny sposób. Każdy rok jest jednak inny, ale trener pokierował nas w odpowiednim kierunku i dało nam to zwycięstwo - przyznał Fricke.

Tai Woffinden kontuzjowany

Mecz w Lublinie pokazał, że Sparta po słabszym początku sezonu wraca na odpowiednie tory i będzie się bić o jak najwyższe miejsce w tabeli. Zwycięstwa w Częstochowie i na torze beniaminka PGE Ekstraligi mogą okazać się kluczowe przed play-off. - Wygraliśmy kolejny mecz na wyjeździe. To bardzo ważne w kontekście naszej pozycji w tabeli. Chcemy się znaleźć w play-off i będziemy kontynuować tę serię - zakończył żużlowiec klubu z Wrocławia.

Komentarze (15)
avatar
Leonidas spod Termopil 1
9.06.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Śledź i jakakolwiek wiedza? Śmiech. W Sparcie tylko AR wie o co biega w żużlu. 
avatar
sympatyk żu-żla
9.06.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Czy wiedza lub nie trenera na temat toru w Lublinie nie zawsze idzie w parze tor na każdy jeden mecz może być inny.Owszem w zarysach mógł wprowadzić zawodników praktycznie raczej już nie,Wystar Czytaj całość
avatar
AndrzejWyścigówka
9.06.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wielki problem rozszyfrować betonowy tor :) nawet ostatnia w tabeli drużyna nie miała z tym problemu. 
avatar
klops
9.06.2019
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Co tu dużo gadać. Jeśli taki Fricke robi u nas prawie komplet to z czym do ludzi... Przed sezonem tyle Kępa mówił, że kluczowy będzie atut toru, no i się kuźwa pomylił. Nie mamy absolutnie żadn Czytaj całość
sibi-gw
9.06.2019
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Gaśnie nam Motor z tygodnia na tydzień. Były nawet przebąkiwania u niektórych o fazie PO. Teraz jest już mowa o uratowaniu Ekstraligi a za parę tygodni bedzie szukanie pomysłu na skład w Nice l Czytaj całość