Żużel. Przebudzenie Wiktora Lamparta. Junior Motoru wyrzucił stare zapiski i całkowicie zmienił filozofię

WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Maksym Drabik, Wiktor Lampart, Paweł Miesiąc, Jakub Jamróg
WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Maksym Drabik, Wiktor Lampart, Paweł Miesiąc, Jakub Jamróg

Kilka tygodni temu sztab Wiktora Lamparta myślał, że zawodnik traci pozycje na dystansie, bo jest słabszy od ekstraligowych asów. Teraz okazuje się, że Wiktor nie jest taki słaby, a jedynie regulacje silnika były złe.

Juniorzy Speed Car Motoru Lublin po dobrym starcie rozgrywek nagle zaczęli jeździć zdecydowanie gorzej (przeczytasz o tym TUTAJ). Na szczęście w ostatnim meczu z Betard Spartą Wrocław (42:48) nastąpiło odrodzenie. W przypadku Wiktora Lamparta było ono tak znaczące, iż podejrzewano nawet zmianę tunera. Tutaj jednak nic się nie zmieniło. Wiktor jeździł na silnikach Ryszarda Kowalskiego. Poprawa wzięła się natomiast z całkowitej zmiany filozofii.

Rozmawialiśmy z Rafałem Trojanowskim, menedżerem żużlowca, który stwierdził, że słabsza dyspozycja w poprzednich meczach brała się z problemów z dopasowaniem do nawierzchni. Okazało się, że zeszyty z zapiskami z poprzednich sezonów były nic nie warte, wszystkie można było wyrzucić do kosza. Tak zresztą zrobiono.

Czytaj także: Paweł Miesiąc: Gaźnik jest cały wytarty z powodu kontroli

Zanim jednak sztab Wiktora doszedł do tego wniosku, było trochę błądzenia. Początkowo sądzono bowiem, iż zawodnik traci pozycję na trasie, bo jest słabszy od takich asów, jak Fredrik Lindgren, Leon Madsen czy Piotr Pawlicki. Trojanowski i spółka myśleli, że nie ma co zmieniać w sprzęcie, bo jednak Lampart przegrywa z zawodnikami o określonej klasie. Z czasem postanowiono jednak poszukać innych rozwiązań i to okazało się strzałem w dziesiątkę. Zmiany regulacji były bardzo drastyczne. Nie chodziło o ząb w jedną, czy drugą stronę, ale o zdecydowanie głębsze zmiany.

W meczu ze Spartą zastosowano całkiem inną od dotychczasowej filozofię dopasowania sprzętu, która znakomicie zagrała. Okazało się, że Wiktor jest nie tylko całkiem szybki na starcie, ale już nie traci głupio pozycji na trasie. W sumie zdobył 10 punktów z bonusem w pięciu startach. Można zaryzykować stwierdzenie, że w kolejnych meczach w Lublinie junior także powinien być mocnym punktem drużyny.

ZOBACZ WIDEO: Przeszedł na kontrakt zawodowy i zaczął gorzej jeździć. Kopeć-Sobczyński wyjaśnia przyczyny takiej decyzji

Źródło artykułu: