Żużel. Wybrzeże - ROW. Kim Nilsson: Nie wiem czy czegoś nie złamałem
W pierwszym biegu przegranego przez Zdunek Wybrzeże 40:50 meczu z PGG ROW-em Rybnik Kim Nilsson spowodował upadek Siergieja Łogaczowa, który pojechał do szpitala. Szwed, który również mocno odczuł skutki karambolu, wytłumaczył, co się stało na torze.
Zawodnik Zdunek Wybrzeża zdecydował się kontynuować jazdę, chociaż i on czuł skutki tego upadku. Po meczu wyszedł do kibiców na ramionach Denisa Zielińskiego, bo nie potrafił się sam poruszać. - Tak naprawdę nie wiem co mi się stało. Bardzo mocno boli mnie stopa i nie wygląda to najlepiej. Na torze było dużo nierówności i trudno było mi się utrzymać na motocyklu. Teraz to mocno czuję - przyznał szczerze Kim Nilsson.
Kacper Woryna ze stali. Zobacz więcej!
Czy Szweda czeka teraz jakaś przerwa? - Trudno mi teraz to powiedzieć wprost, jednak ja czuję olbrzymi ból nie tylko gdy idę, jadę na motocyklu, ale również gdy siedzę. Jak prowadzi się 5:1 i ma się tak fatalny wypadek, trudno przejść obok tego obojętnym. Muszę udać się na prześwietlenie, bo nie wiem nawet czy czegoś nie złamałem. Jak wszystko jest dobrze, będę gotowy na kolejny tydzień - dodał.
Lokomotiv górą w niekończącym się spotkaniu. Zobacz więcej!
W niedzielę Zdunek Wybrzeże przegrało z PGG ROW-em 40:50 i było wyraźnie słabsze od rywala z Rybnika. - Nie potrafiliśmy odnaleźć odpowiednich przełożeń, a także przez długi czas nie potrafiliśmy skutecznie wystartować. Było widać pod koniec spotkania jak jechaliśmy gdy potrafiliśmy lepiej wychodzić spod taśmy - podsumował Nilsson.
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>