Nic dziwnego, że po spotkaniu ze Stelmet Falubazem Zielona Góra w obozie częstochowskim panowały świetne nastroje. Zespół Marka Cieślaka po trzech porażkach z rzędu w końcu odniósł ligowe zwycięstwo, pokonując za trzy punkty kandydata do jazdy w finale PGE Ekstraligi.
- To wielka wygrana. Wszyscy jesteśmy bardzo szczęśliwi. Mieliśmy trochę inny tor niż zwykle, musieliśmy trochę pozmieniać, by po kilku porażkach znów zacząć wygrywać. Znów jesteśmy w grze o play-off. Jest cudownie - mówi Leon Madsen w rozmowie z klubową telewizją forBET Włókniarza Częstochowa.
Czytaj także: Żużel w obrazkach. Weekend pachnący gipsem. Żarty się skończyły
Kapitan częstochowian zwraca uwagę na team spirit panujący w drużynie spod Jasnej Góry. On i jego koledzy doskonale wiedzieli, jak ważny dla losów forBET Włókniarza jest mecz ze Stelmet Falubazem.
- Atmosfera była znacznie lepsza niż ostatnio. W parku maszyn można było wyczuć, że każdy z nas bardzo chciał zwyciężyć to spotkanie. To nie był ostatni dzwonek, ale gdybyśmy przegrali mecz z Falubazem, nasza sytuacja nie wyglądałaby zbyt dobrze. Wiedzieliśmy, że musimy triumfować. Byliśmy na tym maksymalnie skupieni - podkreśla Madsen.
Czytaj także: Żużel. W sobotę trenowali z kolarzem, który zaliczył Giro d’Italia, w niedzielę zlali Falubaz
- Jestem bardzo zmęczony. Dałem z siebie wszystko, ale tak właśnie musimy robić, by wygrywać. Musimy dawać z siebie 100 procent - stwierdza Madsen, który w konfrontacji ze Stelmet Falubazem Zielona Góra wywalczył 12 punktów z bonusem w pięciu wyścigach, dokładając ogromną cegiełkę do triumfu forBET Włókniarza Częstochowa.
ZOBACZ WIDEO: Zawodnik Falubazu panicznie bał się toru w Grudziądzu. Teraz wyjaśnia dlaczego