Żużel. Zmiana nastawienia pomogła Adrianowi Cyferowi. "Jechałem bez żadnej presji"

WP SportoweFakty / Weronika Waresiak / Na zdjęciu: Adrian Cyfer
WP SportoweFakty / Weronika Waresiak / Na zdjęciu: Adrian Cyfer

Adrian Cyfer dość niespodziewanie awansował do finału Indywidualnych Mistrzostw Polski. Początkowo miał w Rawiczu pełnić funkcję rezerwowego, ale po tym jak kontuzji doznał Tomasz Gapiński, otrzymał szansę i wykorzystał ją w 100 proc.

Tegoroczną przygodę z Indywidualnymi Mistrzostwami Polski Adrian Cyfer rozpoczął od startu w ćwierćfinale w Gdańsku. Z dorobkiem 9 punktów zajął 9. miejsce, co oznaczało, że w kolejnym etapie będzie jedynie rezerwowym.

W 3. biegu rawickiego półfinału doszło do groźnie wyglądającego wypadku. Przemysław Pawlicki nie opanował motocykla na wyjściu z pierwszego łuku, a następnie doszło do kontaktu pomiędzy nim a Tomaszem Gapińskim. Zawodnik Arged Malesa TŻ Ostrovii uderzył w jeden z ostatnich elementów dmuchanej bandy, a następnie został przewieziony do szpitala, gdzie zdiagnozowano u niego złamanie obojczyka (więcej na ten temat przeczytasz TUTAJ).

Kontuzjowanego Gapińskiego przez całe zawody zastępował pierwszy rezerwowy Adrian Cyfer. - Byłem nastawiony na to, że może wyjadę raz, a może w ogóle - powiedział zawodnik Zdunek Wybrzeża Gdańsk w rozmowie z portalem WP Sportowe Fakty.

ZOBACZ WIDEO: Przeszedł na kontrakt zawodowy i zaczął gorzej jeździć. Kopeć-Sobczyński wyjaśnia przyczyny takiej decyzji

Czytaj także: Żużlowcy Wybrzeża przegrywają w lidze, a błysnęli w IMP. Tadeusz Zdunek: Oni nakładają na siebie zbyt dużą presję

24-latek czuł się bardzo dobrze na rawickim torze i niespodziewanie uzyskał awans do finału IMP w Lesznie. - Ostatnio nie mam łatwego okresu, bo odstawiono mnie od składu. Pogodziłem się z tym i powiedziałem sobie, że będę walczył, żeby jak najszybciej wrócić do zestawienia. Wiem, że potrafię jechać i teraz mogę się cieszyć i przygotowywać do finału - skomentował Cyfer. - Zmieniłem nastawienie i jadę bez żadnej presji. W finale nie mam nikomu nic do udowodnienia, jedynie sobie - dodał zawodnik.

Turniej w Rawiczu był bardzo wyrównany i każda strata punktu mogła być bolesna w skutkach. Adrian Cyfer do samego końca musiał drżeć o końcowy rezultat. - W ostatnim wyścigu, na ostatnim okrążeniu złapałem "panę" i zacząłem zwalniać. Trochę zacząłem się bać, że przeciwnicy mnie dogonią. Mimo defektu udało się wygrać, więc było dużo szczęścia - wyjaśnił 24-letni żużlowiec.

Można powiedzieć, że Cyfer miał szczęście w nieszczęściu Tomasza Gapińskiego, bo pojawił się na torze po tym, jak zawodnik Arged Malesa TŻ Ostrovii doznał kontuzji. - Chciałbym życzyć Tomkowi Gapińskiemu dużo zdrowia, bo to jest mój dobry kolega, startowałem z nim w Gorzowie i Pile. Wiem, co teraz czuje i przez co przechodzi. Życzę mu jak najszybszego powrotu na tor - zakończył Cyfer.

Finał IMP zaplanowany został na 14 lipca, a rywalizacja przeprowadzona będzie na Stadionie im. Alfreda Smoczyka w Lesznie. Tytułu mistrzowskiego broni Piotr Pawlicki.

Komentarze (6)
avatar
yes
13.06.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Dowód na to, że rezerwowy nie musi być kelnerem na torze. Specjalnie napisałem kelnerem (nie kevlarem). 
avatar
Młody wilk
13.06.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Szukać chłopa może w szoku jest "ze nie jedzie w sobotę do Ostrowa" 
avatar
ax-GKS
13.06.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Adrian,nie ulegaj presji.Jedż dla siebie i będzie OK.Powodzenia! 
ADAM gorzowskie DOLINKI
13.06.2019
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Powodzonka Adrian w finale :) Pokaż wszystkim na co Cię stać,Oczywiście tylko bez presji ;) Będę w Lesznie Tobie i Bartkowi mocno kibicował. 
avatar
Louis de Saint- Just
13.06.2019
Zgłoś do moderacji
2
3
Odpowiedz
No to co została Cyferowi liga amatorów tam nie ma presji tylko zabawa żużlem :)