Tegoroczną przygodę z Indywidualnymi Mistrzostwami Polski Adrian Cyfer rozpoczął od startu w ćwierćfinale w Gdańsku. Z dorobkiem 9 punktów zajął 9. miejsce, co oznaczało, że w kolejnym etapie będzie jedynie rezerwowym.
W 3. biegu rawickiego półfinału doszło do groźnie wyglądającego wypadku. Przemysław Pawlicki nie opanował motocykla na wyjściu z pierwszego łuku, a następnie doszło do kontaktu pomiędzy nim a Tomaszem Gapińskim. Zawodnik Arged Malesa TŻ Ostrovii uderzył w jeden z ostatnich elementów dmuchanej bandy, a następnie został przewieziony do szpitala, gdzie zdiagnozowano u niego złamanie obojczyka (więcej na ten temat przeczytasz TUTAJ).
Kontuzjowanego Gapińskiego przez całe zawody zastępował pierwszy rezerwowy Adrian Cyfer. - Byłem nastawiony na to, że może wyjadę raz, a może w ogóle - powiedział zawodnik Zdunek Wybrzeża Gdańsk w rozmowie z portalem WP Sportowe Fakty.
ZOBACZ WIDEO: Przeszedł na kontrakt zawodowy i zaczął gorzej jeździć. Kopeć-Sobczyński wyjaśnia przyczyny takiej decyzji
Czytaj także: Żużlowcy Wybrzeża przegrywają w lidze, a błysnęli w IMP. Tadeusz Zdunek: Oni nakładają na siebie zbyt dużą presję
24-latek czuł się bardzo dobrze na rawickim torze i niespodziewanie uzyskał awans do finału IMP w Lesznie. - Ostatnio nie mam łatwego okresu, bo odstawiono mnie od składu. Pogodziłem się z tym i powiedziałem sobie, że będę walczył, żeby jak najszybciej wrócić do zestawienia. Wiem, że potrafię jechać i teraz mogę się cieszyć i przygotowywać do finału - skomentował Cyfer. - Zmieniłem nastawienie i jadę bez żadnej presji. W finale nie mam nikomu nic do udowodnienia, jedynie sobie - dodał zawodnik.
Turniej w Rawiczu był bardzo wyrównany i każda strata punktu mogła być bolesna w skutkach. Adrian Cyfer do samego końca musiał drżeć o końcowy rezultat. - W ostatnim wyścigu, na ostatnim okrążeniu złapałem "panę" i zacząłem zwalniać. Trochę zacząłem się bać, że przeciwnicy mnie dogonią. Mimo defektu udało się wygrać, więc było dużo szczęścia - wyjaśnił 24-letni żużlowiec.
Można powiedzieć, że Cyfer miał szczęście w nieszczęściu Tomasza Gapińskiego, bo pojawił się na torze po tym, jak zawodnik Arged Malesa TŻ Ostrovii doznał kontuzji. - Chciałbym życzyć Tomkowi Gapińskiemu dużo zdrowia, bo to jest mój dobry kolega, startowałem z nim w Gorzowie i Pile. Wiem, co teraz czuje i przez co przechodzi. Życzę mu jak najszybszego powrotu na tor - zakończył Cyfer.
Finał IMP zaplanowany został na 14 lipca, a rywalizacja przeprowadzona będzie na Stadionie im. Alfreda Smoczyka w Lesznie. Tytułu mistrzowskiego broni Piotr Pawlicki.