Żużel. Grigorij Łaguta zadzwonił do prezesa Krzysztofa Mrozka. Panowie rozmawiali o zdrowiu Siergieja Łogaczowa

WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Siergiej Łogaczow.
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Siergiej Łogaczow.

Siergiej Łogaczow po kraksie na torze w Gdańsku leży na OIOM-ie Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego. Najgorsze za nim, choć stan zawodnika wciąż jest poważny. Na tyle poważny, że Grigorij Łaguta złapał za telefon i zadzwonił do prezesa PGG ROW-u.

Grigorij Łaguta i Krzysztof Mrozek nie rozmawiali ze sobą od zimowego zamieszania z kontraktem zawodnika. Miał on jeździć w PGG ROW-ie Rybnik, dał słowo, ale ostatecznie wylądował w Speed Car Motorze Lublin. Awantura była z tego tytułu spora, ale Łaguta i Mrozek znowu rozmawiają. Na razie o zdrowiu Siergieja Łogaczowa, którego karierę Łaguta w pewnym sensie pilotuje.

- Najgorsze za nim - mówi o Łogaczowie prezes PGG ROW-u, bo też zaraz po kraksie z Kimem Nilssonem na gdańskim torze było z żużlowcem niewesoło (przeczytasz o tym TUTAJ). - Na duży plus zachowanie lekarza zawodów, który zadziałał szybko i sprawnie. On uratował mu życie. Zresztą w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym, gdzie trafił Siergiej po wypadku, też spotkaliśmy się z pełnym profesjonalizmem.

Łogaczow trafił do szpitala z mocnym stłuczeniem płuc, połamaniem żeber, złamaniem łopatki i trzech wyrostków kręgosłupa. Stracił 1,5 litra krwi (czytaj TUTAJ). Z powodu problemów z oddychaniem żużlowiec został podłączony do respiratora. W czwartek ma być rozintubowany. - W szpitalu Siergiej spędzi jeszcze co najmniej około dziesięciu dni - stwierdza Mrozek. - Lista jego obrażeń jest długa, ale nie trzeba było go operować, nie ma też żadnych powikłań neurologicznych, gdy idzie o kręgosłup. W piątek lub poniedziałek jadę do Gdańska, żeby zobaczyć, jak sobie radzi.

Kontuzja Łogaczowa to duża strata dla PGG ROW-u. Był ostatnio jednym z lepszych zawodników rybnickiej drużyny. Kiedy wróci na tor, nie wiadomo. - To młody, silny organizm, więc wyjdzie z tego bez szwanku - uważa prezes klubu. - Ciężko jednak powiedzieć, kiedy będzie gotowy.

W najbliższym meczu z Lokomotivem Daugavpils za Łogaczowa ma jechać Australijczyk Nick Morris. Żużlowiec trafił do PGG ROW-u ze Stali Rzeszów. Przed sezonem jechał w dwóch sparingach, w lidze dotąd nie dostawał szans.

ZOBACZ WIDEO: Żużlowiec Falubazu przeszedł żużlowe piekło. Pojawił się strach przed jazdą

Komentarze (87)
avatar
Le Petit Prince
14.06.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Polecam felieton Jasia Krzystyniaka na PS :) Trafna analiza !
Tytuł : 
NADZIEI DLA MOTORU JUŻ NIE MA!
NIE ZDOBĘDĄ JUŻ ŻADNEGO PUNKTU I SPADNĄ Z HUKIEM 
avatar
Le Petit Prince
14.06.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Co ja widzę, aktywność lupliniakuf już większa w wątkach pierwszoligowych niż w tych dotyczących e-lipy. Znaczy, że już pogodzili się z losem :) 
avatar
Le Petit Prince
13.06.2019
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
luplin to jednak stan umysłu :)))
Do tej pory ich kibice stoją na lotnisku czekając na przylot Taia a do tego wierzą w lojalność Griszki :D
Beka to mało :D Ciekawe czy w PO też jeszcze wierzą,
Czytaj całość
avatar
Mariusz Boruszko
13.06.2019
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
A ja jestem zdania, że zabrakło w zimie w pewnym momencie rozmów pomiędzy dwoma Panami i teraz tematu by nie było. A Rybnik miałby poza Kacprem i Mateuszem pewniaka na przyszły sezon w Ekstrali Czytaj całość
avatar
Kozie bobki
13.06.2019
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Nie wiem poco Mrozek z tym koksem rozmawia