Siergiej Łogaczow przegrał moment startowy w pierwszym wyścigu, ale na trasie był bardzo szybki i zaczął atakować Kima Nilssona. Na pierwszym łuku Szwed popełnił błąd i stracił panowanie nad motocyklem, przez co wjechał w Rosjanina. Sędzia wykluczył go z powtórki feralnej gonitwy.
O ile Nilsson dość szybko wstał z toru o własnych siłach, o tyle Łogaczow potrzebował pomocy lekarzy. Zawodnik PGG ROW-u Rybnik trafił na nosze, a medycy założyli mu też kołnierz ortopedyczny. Ostatecznie podjęto decyzję o odwiezieniu Rosjanina do szpitala.
Czytaj także: Falubaz chce wykorzystać problemy Włókniarza
Jak początkowo przekazał Tomasz Krochmal z Polsatu Sport, u Łogaczowa podejrzewano kontuzję kręgosłupa.
Uraz Łogaczowa to ogromny cios dla PGG ROW-u Rybnik, bo rosyjski żużlowiec w ostatnich meczach był jednym z filarów "Rekinów" i miał spory wkład w kolejne ligowe zwycięstwa zespołu prowadzonego przez trenera Piotra Żytę.
Aktualizacja (godz. 17:20):
U Łogaczowa doszło do odmy płucnej. To właśnie tym problemem zajęli się lekarze w szpitalu w Gdańsku w pierwszej kolejności. Jak poinformował prezes PGG ROW-u Krzysztof Mrozek, u zawodnika wykluczono uraz kręgosłupa.
Czytaj także: Los Włókniarza zależy od Cieślaka
ZOBACZ WIDEO: Pedersen omal nie staranował Jensena. Jak to ma się do rodzinnej atmosfery w Falubazie?