Czerwcowe mecze z forBET Włókniarzem Częstochowa i truly.work Stalą Gorzów, Betard Sparta Wrocław pojedzie na pewno bez Taia Woffindena. Występ Anglika w planowanym na 26 lipca spotkaniu z MRGARDEN GKM-em Grudziądz też stoi pod dużym znakiem zapytania. Kontuzja jest poważna, a prezes Sparty Andrzej Rusko jest ostatnim człowiekiem, który będzie wsadzał nie w pełni zdrowego zawodnika na motocykl.
W Sparcie nie załamują jednak rąk. Podkreślają, że celem na ten sezon jest walka o tytuł mistrza Polski. Gdyby drużyna jadąca bez Woffindena miała sobie nie poradzić na własnym torze z trzema kolejnymi rywalami, to by znaczyło, że jest za słaba, by walczyć o złoto. Poza wszystkim, tak jak kontuzja Macieja Janowskiego pomogła stanąć na nogi Jakubowi Jamrogowi i Maxowi Fricke, tak kontuzja Woffinena ma pomóc Vaclavowi Milikowi.
Czytaj także: Łaguta dzwonił do Mrozka. Rozmawiali o Łogaczowie
Milik jest w tej chwili jedynym zawodnikiem z kadry wrocławskiego zespołu, który jest bez formy. W Sparcie wciąż jednak na niego liczą. Skoro Jamróg i Fricke potrafili złapać odpowiedni rytm, to dlaczego nie miałby tego zrobić żużlowiec, który jeszcze dwa lata temu prezentował naprawdę niezłą formę i zdobywał wiele punktów.
Jeśli Milik odbuduje się podczas nieobecności Woffindena, to w Sparcie będą mogli zacierać ręce. W innym razie na większą liczbę startów będzie mógł liczyć Gleb Czugunow. Wrocławianie na razie zapomnieli o tym, że na najważniejsze mecze sezonu mogliby zatrudnić Grega Hancocka. Jakiś czas temu temat był całkiem poważnie rozważany, ale teraz został odłożony na półkę.
Czytaj także: Piłkarski sędzia Adam Lyczmański w żużlowej lidze
ZOBACZ WIDEO Bartosz Smektała skupia się na zawodach młodzieżowych, ale o Grand Prix też powalczy