Po zakończeniu tej batalii, tabela w końcu się wykrystalizuje. Nie będzie już żadnych zaległości, wszystkie zespoły będą mogły się pochwalić równym rozkładem meczów i dostaniemy czarno na białym, jak przedstawia się sytuacja całej ósemki na sześć spotkań przed zakończeniem rundy zasadniczej.
Ciężar gatunkowy niedzielnych derbów kujawsko-pomorskich jest ogromny. Co prawda już samo słowo derby działa na wyobraźnię, ale tym razem, dodatkowo na szali po obu stronach wagi znajdują się dwa różne cele. Gospodarze jeszcze niedawno mieli otwartą drogę do pierwszej czwórki, teraz wcale nie jest ona zamknięta, ale zwycięstwo nad rywalem zza miedzy jest koniecznością. Najlepiej sporą liczbą punktów, tak aby w rewanżu na Motoarenie pokusić się o wyjęcie bonusu.
CZYTAJ TAKŻE: Dariusz Ostafiński: Jest mechanik, który pożycza silniki
Torunianie po katastrofalnej pierwszej rundzie, wychodzą powoli z dołka i ewentualne zwycięstwo pozwoli im się wydostać z ostatniego miejsca w tabeli. Do strefy komfortu jeszcze daleko, ale mały, pierwszy sukces przewietrzony sztab szkoleniowy z Adamem Krużyńskim i Markiem Lemonem na czele już na pewno osiągnął. W końcu nie tak dawno grzebaliśmy wszyscy Get Well żywcem. Żeby nie było tak kolorowo i cukierkowo, to jednak nadal kolejna część dramatycznego serialu pt. walka o przetrwanie Get Well.
ZOBACZ WIDEO: Kibice hejtowali żużlowca Get Well. Nie rozumieli, że ma zobowiązania wobec klubu
Robertowi Kempińskimu sen z powiek spędza pogoda. Według przewidywań synoptyków, w sobotni wieczór, dwadzieścia cztery godziny przed pierwszym biegiem, prognozowane są opady deszczu więc spotkanie otrzymało status zagrożonego. - Trochę obawiam się o aurę. Będziemy do nocy siedzieć i przygotowywać tor. Zrobimy wszystko, żeby aura nam nie przeszkodziła - mówił nam w piątek trener GKM-u.
Obecność komisarza, możliwe opady i próba doprowadzenia nawierzchni do porządku to nie jedyne zmartwienia Kempińskiego. Od wypadku z Maciejem Janowskim na początku maja, nie jest w stanie pozbierać się Krzysztof Buczkowski. Trzeba jednak oddać, że los go nie oszczędza. Powrót do piorunującej dyspozycji (niektórzy nawet mówili, że życiowej) z początku rozgrywek skutecznie hamują kolejne kolizje, w które Buczkowski jest zazwyczaj zamieszany. Najczęściej jednak nie ze swojej winy. Występy z nie do końca zaleczonym urazem też pewnie robią swoje.
Krużyński i spółka nie zabiera do Grudziądza Rune Holty. Taka decyzja nie jest podyktowana tylko i wyłącznie słabą formą Norwega z polskim paszportem. Blisko pięćdziesięcioletni żużlowiec właśnie przy Hallera odniósł paskudną kontuzję, po której do teraz nie potrafi dojść do siebie. Jeździ bojaźliwie i sztywno. Prowadzący zespół z Torunia doszli do wniosku, że mimo wielkich chęci Holty, nie będą wystawiali jego psychiki na próbę. U pogubionego zawodnika kumulacja złych emocji, a w tym przypadku wspomnień, mogłoby jeszcze mocniej wpłynąć na pogłębienie kryzysu.
CZYTAJ TAKŻE: Holta chciał jechać. Uznali, że nie warto kusić losu.
Do przetasowań doszło też w formacji juniorskiej. W Toruniu stracili cierpliwość do Maksymiliana Bogdanowicza. Kompletnie nieradzący sobie w PGE Ekstralidze największy żużlowy poliglota zostanie zastąpiony przez Filipa Nizgorskiego, który pojawiał się już w tym sezonie w zestawieniu Get Well, ale tylko jako tzw. kewlar, szybko zastępowany przez Jacka Holdera.
Przeszłość pokazuje, że łapiący wiatr w żagle Get Well lubi jeździć w Grudziądzu. Kempiński doskonale zdaje sobie z tego sprawę i nie nastawia się na niedzielny, poobiedni spacerek. Podejście jest takie, że wcześniejsze perturbacje torunian, to już przeszłość i czujność gospodarzy nie zostanie uśpiona. - Pamiętajmy, że Toruń nie jest już taki słaby. Na początku sezonu wyraźnie im nie szło, ale teraz spisują się lepiej. Zdobyli np. bonus w Gorzowie - przypomina menedżer GKM-u.
Ponadto grudziądzanie chcieliby wyzbyć się wreszcie nerwowej końcówki i przespania drugiej części zawodów. Mecze na styku nigdy nie wróżą tej ekipie nic dobrego. Po złamaniu się par rywale notują odjazd i mozolnie budowana przewaga lub trzymanie się w kontakcie, jest burzona kilkoma ostatnimi wyścigami. Takie wydarzenia bolą najmocniej, a ubiegłotygodniowy wypad do Leszna dokładnie zobrazował przytaczany problem. Czternastopunktowa przegrana wyraźnie zamazuje pozytywny przekaz przyjezdnych i męki mistrza Polski. Wynik poszedł jednak w świat, a ten okazał się wybitnie niekorzystny.
Awizowane składy
Get Well Toruń:
1. Chris Holder
2. Aleks Rydlewski
3. Niels Kristian Iversen
4. Norbert Kościuch
5. Jason Doyle
6. Igor Kopeć-Sobczyński
7. Filip Nizgorski
MRGARDEN GKM Grudziądz:
9. Kenneth Bjerre
10. Antonio Lindbaeck
11. Przemysław Pawlicki
12. Krzysztof Buczkowski
13. Artiom Łaguta
14. Kamil Wieczorek
15. Marcin Turowski
Początek spotkania: 16:30
Sędzia: Krzysztof Meyze
Komisarz toru: Zbigniew Kuśnierski
I nie ma co się specjalnie napinać. Realnie patrząc kierownictwo Get Well będzie przeszczęśliwe jeśli uda się zgarnąć 3pkt Czytaj całość