Bartłomiej Ruta. Szprycą w twarz: Madsen pokazał, jak przyznać się do błędu (felieton)

WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Paweł Przedpełski, Andreas Jonsson, Leon Madsen
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Paweł Przedpełski, Andreas Jonsson, Leon Madsen

Zła pogoda, trudny tor czy problemy ze sprzętem to najpopularniejsze wymówki żużlowców. Niewielu z nich powie, że jest problem z nimi. Tak właśnie zachował się Leon Madsen po ostatniej przegranej.

"Szprycą w twarz" to cykl felietonów Bartłomieja Ruty, dziennikarza WP SportoweFakty.

***

Jeśli ktoś pominął 9. kolejkę PGE Ekstraligi to spieszę przypomnieć, że Betard Sparta Wrocław zlała na własnym stadionie forBET Włókniarz. Nasz redakcyjny kolega Mateusz Makuch rozważa zasadność chodzenia na mecze. Nic dziwnego, bo częstochowianie wyglądali jak onieśmieleni siedmiolatkowie przed pierwszą lekcją w szkole podstawowej.

Zazwyczaj w takiej sytuacji pogoda była nie taka, tor przygotowany inaczej niż na treningu, albo oczywiście sprzęt przed lub po serwisie za wolny. To zestaw wymówek, które każdy zawodnik zna na wylot i serwuje jak wytrawny kelner w dobrej restauracji. Z tej rutyny wyrwał się Leon Madsen. - Przestańmy chrzanić o torze i motocyklach - powiedział wprost Duńczyk (więcej o wypowiedzi zawodnika przeczytasz TUTAJ). Kłaniam się nisko przed takim postawieniem sprawy.

Rok temu straszne problemy miał Piotr Protasiewicz. Osobiście z nim rozmawiałem na ten temat i on również postawił sprawę jasno, że problem jest z nim, a nie ze sprzętem. Dlaczego tak ciężko przyznać nam się do swoich słabości? Być może dlatego, że żużel to sport dla twardzieli, którym niestraszne są połamane kości.

Przeczytaj również: Krużyński krytycznie o swoim zespole

W podobnym tonie wypowiedział się również Adam Krużyński po porażce jego Get Well u siebie ze Speed Car Motorem. - To było żenujące. Byliśmy beznadziejni - rzekł do kamer menadżer i również takie zachowanie pochwalam. Torunianie wyglądali jak juniorzy przy fenomenalnie jadących lublinianach. Mam nadzieję, że podobne słowa usłyszeli zawodnicy. Może to ich w jakimś sensie ruszy?

Jeśli zawodnicy będą się głaskać i wymigiwać prostymi wymówkami, to do niczego nie prowadzi. Żużel to profesjonalny sport i uprawiają go rozumni sportowcy. Świadomy sportowiec nie powie, że mu się udało, tylko że to zrobił. To samo działa w drugą stronę - zamiast wymówki od przegranej jasne stwierdzenie, że się zawaliło. Zaoszczędzi to nam kurtuazyjnych wypowiedzi pod publiczkę.

ZOBACZ WIDEO: Rodzina chorowała razem z nim. Obiecał coś żonie

Źródło artykułu: