Żużel. Adam Krużyński: Będziemy mieli już tylko iluzoryczne szanse, by odwrócić nasz los

WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: narada w Get Well Toruń
WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: narada w Get Well Toruń

Bardzo mocno przygasła nadzieja Get Well Toruń na utrzymanie po porażce z MRGARDEN GKM-em Grudziądz (44:46). Szanse na obronienie PGE Ekstraligi są już wręcz iluzoryczne. - Wszyscy widzimy, w jakiej jesteśmy sytuacji - przyznał Adam Krużyński.

- Uciekł nam początek meczu. Próbowaliśmy gonić wynik, daleko nie było. Trochę źle poskładał nam się ten pierwszy bieg. Wydaje się, że ponownie ustawił on nam niekorzystnie ten mecz. Mieliśmy dwóch bardzo szybkich przeciwników, którzy tak naprawdę na początku byli praktycznie nie do złapania. Zarówno Pawlicki, jak i Artiom dysponowali atomowymi startami. Ciężko było na tym torze dogonić. W pierwszej fazie był on dość przyczepny, ale decydował głównie start - dodał przewodniczący rady nadzorczej KS Toruń.

Czytaj także: Piotr Protasiewicz wraca do pełni sił. Będzie gotowy na niedzielny mecz

Podczas piątkowego starcia na Motoarenie swoje zrobili Chris Holder, Jason Doyle oraz Niels Kristian Iversen, choć od tego ostatniego wymaga się jednak nieco więcej. Zdecydowanie zabrakło natomiast punktów Jacka Holdera czy Norberta Kościucha.

- Zabrakło nam jednego zawodnika, który punktowałby lepiej. Zdobycze Norberta i Jacka są niewystarczające, by wesprzeć trójkę liderów. Nie możemy mieć pretensji do Igora, bo pojechał na swoim poziomie, jak na domowy tor. Cieszę się, że ten chłopak w jakiś sposób się odbudował. Nie mam nic ciekawego do powiedzenia w tym sensie, że liga odjeżdża nam coraz bardziej. Teraz będziemy mieli już tylko iluzoryczne, matematyczne szanse, by odwrócić nasz los. Wszyscy widzimy, w jakiej jesteśmy sytuacji. Nie mam nic do powiedzenia, by usprawiedliwić tę porażkę. Ponownie byliśmy słabsi - zauważył Adam Krużyński.

ZOBACZ WIDEO: Robert Kempiński stracił pamięć. Zobacz dlaczego

Na początku meczu z MRGARDEN GKM-em Grudziądz zawodnicy Get Well Toruń mieli spory kłopot z notowaniem indywidualnych triumfów. - Do siódmego biegu mieliśmy problemy. Chris wygrał dwa biegi dopiero, gdy zmienił motocykl. W wyścigach nominowanych nie można było zrobić więcej. Nie mieliśmy możliwości, by inaczej ułożyć pary. Czternasty bieg ułożył się idealnie. Żałuję, że w kolejnym Iversen stracił pozycję. Gdyby przyjechał trzeci, to ten jeden punkt pozostawiłby nam więcej nadziei niż sytuacja, w której się znaleźliśmy - dodał przedstawiciel KS Toruń.

Czytaj także: Start nie powinien mieć kolejnych problemów. Tym razem pogoda nie przeszkodziła

Sytuacja toruńskiego klubu jest arcytrudna. Musiałyby się zadziać niesamowite rzeczy, by Get Well utrzymał się w PGE Ekstralidze. Nikt w Toruniu nie zamierza jednak składać broni. - To nie jest tak, że od jutra będziemy przygotowywać się do jazdy juniorami. Na pewno do końca będziemy jechać najlepiej jak potrafimy. Oczywiście spróbujemy powalczyć tak samo na torze w Częstochowie, jak i w Lesznie. Musimy sobie jednak zdać sprawę, że na tę chwilę nie jesteśmy drużyną, która na wyjazdach będzie miała łatwą przeprawę. Żeby wygrywać na wyjazdach, trzeba mieć nie tylko trzech zawodników, ale czwartego, zbudowanego na tyle, by punktował w granicach 10 punktów. Będzie ciężko. Wiemy, jaką siłą dysponujemy. Będziemy jednak walczyć do końca - podsumował Adam Krużyński.

Źródło artykułu: