Żużel. PGE Ekstraliga: Problemy z kręgosłupem to plotki. Lindgren niebawem wróci do kosmicznej formy sprzed roku?

WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Fredrik Lindgren
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Fredrik Lindgren

Fredrik Lindgren przed rokiem był uznawany za człowieka nie z tej ziemi. Jego fenomenalne wyniki sprawiły, że stał się jednym z ojców awansu Włókniarza do półfinału PGE Ekstraligi. Dziś Szwed nie zdobywa nawet dwóch punktów na bieg.

I pewnie w dużym stopniu regres aktualnego brązowego medalisty IMŚ wpłynął na postawę całej częstochowskiej drużyny, która na ten moment znajduje poza czołową czwórką. Co zatem stało się z podopiecznym Marka Cieślaka?

- Dobre pytanie. Gdybym wiedział czego mi brakuje, postarałbym się to odzyskać. Na ten moment moja pewność siebie jest na podobnym poziomie co w zeszłym roku. Wciąż czuję, że dobrze jeżdżę i niektóre wyścigi to pokazują. Myślę, że to kwestia niuansów - powiedział zaraz po przegranym meczu w Lesznie Fredrik Lindgren.

33-letni żużlowiec w ubiegłym sezonie posiadał w swoim boksie bardzo szybkie motocykle, które pozwalały mu się łatwo rozpędzać. - Mam podobny sprzęt. Oczywiście regularnie staramy się wprowadzać ulepszenia, ale baza jest podobna - analizował w rozmowie z WP SportoweFakty Szwed.

ZOBACZ WIDEO: Galewski szokuje. Posłuchaj, co powiedział o Get Well

Pojawiły się także spekulacje wśród kibiców, że jedną z przyczyn gorszej jazdy Lindgrena mogłoby być odnowienie się poważnej kontuzji kręgosłupa. - To tylko plotki. Nie mam żadnych problemów z kręgosłupem - rozwiał wszelkie wątpliwości zawodnik forBET Włókniarza Częstochowa, zdobywca 9 punktów w piątkowym spotkaniu.

Częstochowianie bardzo wysoko ulegli mistrzom Polski (zobacz relację tutaj). Podopieczni trenera Cieślaka słabo wychodzili spod taśmy i później bezradnie oglądali plecy Byków. - Wiedzieliśmy, że będzie bardzo ciężko. Fogo Unia jest najlepszą drużyną w lidze. Wiemy, że czekają nas bardzo ważne mecze, które możemy wygrać, zarówno na własnym torze, jak i na wyjeździe. Jedziemy do Lublina i Gorzowa. Wciąż mamy szansę na play-offy. Musimy się zebrać i powalczyć - zadeklarował Lindgren.

Po dwóch słabych spotkaniach pojawiły się głosy o gorszej atmosferze w obozie Lwów. Sfrustrowany był także lider Włókniarza, Leon Madsen. - Atmosfera jest w porządku. Mieliśmy kilka trudnych spotkań, ale pozostałe mecze pokazały, że mamy się świetnie. Zdobyliśmy bonus przeciwko Falubazowi, więc wciąż czujemy się dobrze - skomentował stały uczestnik cyklu Grand Prix.

Komentarze (8)
avatar
zawodowiec
4.07.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Przeciez Lindgren nigdy nie byl zadnym wielkim zuzlowcem... Mial moment dzieki silnikom i nic wiecej. 
Nowy w mieście
4.07.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Lindgren zawsze był przeciętniakiem z chwilowymi przebłyskami. Latka lecą a on juz nigdy nie będzie miał takiego sezonu jak rok temu. 
avatar
ROT
4.07.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nitro w ruch hahaha 
avatar
Franka
4.07.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A może boi się rasować gaźnik 
avatar
CKM_
3.07.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
No tak to my dojdziemy do tezy, że słabsze wyniki Włókniarza są efektem słabszej niż przed rokiem jazdy Madsena...