W poniedziałkowym magazynie w Eleven Sports gośćmi Michała Korościela byli m.in. Norbert Kościuch i żużlowy mechanik, obecnie współpracujący z Grigorijem Łagutą, Dariusz Sajdak. Panowie poruszyli kilka ciekawych wątków. Żużlowiec Get Well Toruń mówił o nieprzespanej nocy po porażce z MRGARDEN GKM-em Grudziądz.
- Po porażce z GKM-em nie spałem całą noc. Z tego co wiem, to działacze podobnie - mówił Kościuch. - Od początku sezonu brakuje nam wiatru w skrzydłach. Nie ma radości z jazdy, bo brakuje wyniku. Nie ma się czego dziwić. Każdy byłby szczęśliwy, gdyby zespół wygrywał. Ja próbuje nadrobić to, co uciekło mi na początku sezonu. Tak naprawdę mogę to tylko zminimalizować - tłumaczył postawę swoją i drużyny.
Żużel. Stal Gorzów z taką jazdą może już nie zdobyć punktów w tym sezonie. Baraż wciąż realny. CZYTAJ WIĘCEJ!
Kościuch jednocześnie przyznał, że wcale nie żałuje kontraktu w PGE Ekstralidze. Otwarcie przyznał, że w Nice 1.LŻ mógłby zarobić nieco więcej. - Nie poszedłem do PGE Ekstraligi dla pieniędzy. W tym roku na pewno wyjdę na minus. Chciałbym zostać w tej lidze w kolejnym sezonie. Pod warunkiem oczywiście, że będą oferty. Jestem dobrym zawodnikiem i wiem, że stać mnie na dobre wyniki - zapewniał.
ZOBACZ WIDEO: Krzystyniak ostro o Frątczaku: Nie nadaje się
W studio poruszono również ciekawy wątek związany z tunerami. W środowisku krąży opinia, że jedną z przyczyn niepowodzeń Get Well Toruń jest Peter Johns i jego wolne silniki. Tuner, który jeszcze 2-3 sezony temu był na szczycie, dziś wypadł nawet z czołowej trójki.
- Z każdym tunerem jest tak samo. Dwa, trzy lata na topie i przychodzi zmiana warty. Konkurencja nie śpi. Myślę, że Johns był pierwszym tunerem, który zainwestował wielkie pieniądze w swój warsztat. Potrafił robić powtarzalne silniki. To był jego klucz do sukcesu. Teraz ten manewr skopiował Ryszard Kowalski - skwitował Dariusz Sajdak.