- Weźmy sobie przykład Częstochowy. Tam odeszło dwóch naszych zawodników po to, by się odbudować. Jak się odbudowują, to wszyscy kibice wiedzą. Chyba nawet my nie mamy tak słabych zawodników jak ci dwaj, co odeszli do Włókniarza - powiedział Przemysław Termiński w rozmowie z "TV Toruń".
"Ci dwaj" to rzecz jasna Adrian Miedziński i Paweł Przedpełski. Ten pierwszy odszedł z Get Well Toruń do forBET Włókniarz Częstochowa przed sezonem 2018, drugi natomiast poszedł drogą starszego kolegi przed tegorocznymi rozgrywkami. Przypomnijmy, że zarówno Miedziński, jak też Przedpełski, to wychowankowie toruńskiego klubu.
Zobacz także: Żużel. Norbert Kościuch może zostać w PGE Ekstralidze, jak poprawi starty i dostanie lepszy sprzęt
W tym sezonie PGE Ekstraligi obaj torunianie w barwach ekipy z Częstochowy rzeczywiście nie błyszczą. Miedziński zdobywa średnio 1,195 punktu na wyścig, Przedpełski natomiast legitymuje się średnią na poziomie 1,029. Miedziński nie zamierza jednak pozwalać na nieprzychylne komentarze właściciela Get Well Toruń.
ZOBACZ WIDEO: Robert Kempiński stracił pamięć. Zobacz dlaczego
"Proponuję Panie Przemku zająć się miejscem i dyspozycją swojej drużyny... Mam problemy w polskiej lidze i mają kilka uwarunkowań... Kolejny mecz w Częstochowie, sprawdzimy..." - napisał Miedziński na Facebooku.
W najbliższej kolejce PGE Ekstraligi Miedziński i Przedpełski będą mogli pokazać Termińskiemu, że się myli. 26 lipca, w ramach 11. rundy rozgrywek, forBET Włókniarz Częstochowa podejmie właśnie Get Well Toruń.
Zobacz także: Żużel. Get Well Toruń nie dostanie koła ratunkowego. Powiększenia PGE Ekstraligi nie będzie
"Mamy 4 mecze rundy zasadniczej. Wiem że ten sezon w lidze jest najsłabszy w mojej karierze.... W każdym razie potrafię to dobrze robić i zrobię tak by skończyć dobrze. Kwestia kontraktu to druga strona medalu i pretensje mogę mieć do siebie... W każdym razie z chęcią nie zmienię otoczenia Ale to zweryfikuje życie i moja postawa. Pozdrawiam Wszystkich serdecznie. Taki jest niestety sport. A sport to dobre i złe decyzje, głowa i decyzje u mnie niestety nie zagrały. Ale piłka jest nadal grze..." - dodał Miedziński.
Termos jak czasem coś "klepnie" to tylko Władziu z Gorzowa mu Czytaj całość