Leon Kujawski: Gratulacje należą się moim zawodnikom

Takiego debiutu Leona Kujawskiego, na ławce trenerskiej Startu, nie spodziewali się chyba nawet najwięksi optymiści. Dowodzeni przez niego gnieźnianie bez najmniejszych problemów rozprawili się z PSŻ Poznań i za niedzielny pojedynek dopisali do swojego dorobku aż trzy duże punkty.

Mateusz Klejborowski
Mateusz Klejborowski

Leon Kujawski, który dopiero w środę został oficjalnie przedstawiony jako następca zdymisjonowanego Mirosława Kowalika, miał tylko kilka dni na odpowiednie przygotowanie swoich zawodników do bardzo ważnego starcia z PSŻ Poznań. Mimo, że w składzie nie dokonał zbyt wielkich korekt, to efekty jego pracy były widoczne gołym okiem. Gnieźnianie tradycyjnie już imponowali wyjściami spod taśmy, a ponadto świetnie współpracowali ze sobą na torze w poszczególnych biegach, co było szczególnie widoczne na przykładzie Krzysztofa Jabłońskiego i Piotra Palucha. Gospodarze bardzo szybko objęli kilkupunktową przewagę, którą systematycznie powiększali. Ostatecznie mecz zakończył się rekordową, bo aż 42-punktową, wygraną Startu, który tym samym opuścił strefę zagrożoną spadkiem do II ligi.

Po spotkaniu Kujawski zachowywał spokój i tonował hurraoptymistyczne nastroje związane z jego osobą: - Chcę bardzo mocno podkreślić, że gratulacje należą się przede wszystkim moim zawodnikom. Można powiedzieć, że moja rola skupiała się tylko na tym, że przyglądałem się jak oni wygrywają. Jechali świetnie i należą się im podziękowania i gratulacje. Mam nadzieję, że ta przekonywująca wygrana pozwoli nam złapać wiatr w żagle. Stać nas na dobą jazdę, co postaramy się udowodnić także w kolejnych spotkaniach.

Jeszcze przed rozpoczęciem meczu, goście kwestionowali przygotowanie gnieźnieńskiej nawierzchni, która wydawała się być bardzo twarda. Mimo to, w trakcie trwania spotkania, kibice byli świadkami kilku interesujących wyścigów, w których walka o czołowe lokaty trwała do samego końca. Dość powiedzieć, że w 2. biegu Peter Ljung drugie miejsce wywalczył dopiero na linii mety, kiedy udało mu się minąć Norberta Kościucha. - Nie zgadzam się z opiniami, że gnieźnieńska nawierzchnia nie sprzyja walce. Dzisiaj można było to zaobserwować czy to na przykładzie Petera Ljunga czy też Norberta Kościucha, którzy potrafili wyprzedzać. Uważam, że można było walczyć na całej szerokości. Do tego nie kurzyło się tak, jak dotychczas.

Po raz kolejny w tym sezonie świetnie spisała się gnieźnieńska publiczność, która w pokaźnej liczbie stawiła się na trybunach. Fakt ten nie umknął uwadze szkoleniowca Startu. - Postawa naszych kibiców jest bardzo budująca, i mogę zapewnić, że ma ona pozytywny wpływ na jazdę naszych zawodników. Życzyłbym sobie, żeby co najmniej taka liczba kibiców była obecna także na kolejnych naszych spotkaniach. Z tego miejsca dziękuję wszystkim fanom za doping i wsparcie!

Za tydzień żużlowcy Startu udadzą się do Daugavpils, gdzie będą bronili 16-punktowej zaliczki z meczu w Gnieźnie. - Mogę powiedzieć tylko tyle, że jedziemy tam pokazać kawał dobrego speedwaya. Naszym celem jest zdobycie jak największej ilości punktów. Gdyby udało się wygrać - byłoby pięknie. Nasz zespół stać na sprawianie takich niespodzianek, gdyż chłopacy, co potwierdzili dzisiaj, potrafią walczyć - kończy Leon Kujawski.

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×