Żużel. TŻ Ostrovia - Unia Tarnów: Szachy taktyczne gości. Gospodarze mają twierdzę i ZZ-etkę (taktyka)

WP SportoweFakty / Wiesław Wardaliński. / Na zdjęciu: żużlowcy Unii Tarnów
WP SportoweFakty / Wiesław Wardaliński. / Na zdjęciu: żużlowcy Unii Tarnów

Do składu Unii na mecz w Ostrowie wraca Artur Mroczka. W nim zbrakło miejsca dla Artura Czai, a najpewniej wyleci z niego Ernest Koza. Unia mocno zamotała. Gospodarze są niepokonani u siebie i znów pojadą ZZ-etką za Tomasza Gapińskiego.

Po trzech miesiącach pauzy spowodowanej kontuzją obu dłoni do składu Unii Tarnów wrócił Artur Mroczka. Wrócić na tor i wziąć udział w meczu, a być wpisanym do siódemki, to jednak dwie różne sprawy. Czas pokaże, czy to tylko pic na wodę fotomontaż, czy może jednak Mroczka w wersji 2.0 postraszy zawodników Ostrovii już w najbliższą niedzielę.

Z wielu względów byłaby to znakomita informacja dla sztabu szkoleniowego Jaskółek. Po pierwsze menedżer Tomasz Proszowski nie miałby już związanych rąk i gołej piątki seniorów. To oznaczałoby, że na ławce rezerwowych mógłby posadzić najsłabsze ogniwo jakim jest ostatnio niewątpliwie Ernest Koza.

CZYTAJ TAKŻE: Polacy w natarciu po złoto. Solidny sprawdzian dla Miśkowiaka

Ponowne pojawienie się w meczowym zestawieniu Jaskółek Mroczki przy jednoczesnym założeniu, że wyleci z niego Koza determinuje prawdopodobnie małą "rewolucję parową". Mianujący się drugim Nickim Pedersenem żużlowiec widnieje pod numerem czwartym. W awizowanej rozpisce nie ma za to etatowego partnera Daniela Kaczmarka Artura Czai.

ZOBACZ WIDEO: Zmarzlik nie pamięta, kiedy jechał w takim upale. Zobacz skrót meczu Betard Sparta Wrocław - truly.work Stal Gorzów

Zakładając, że Mroczka jest gotowy do rywalizacji, wychowanek Włókniarza Częstochowa powędrowałby zapewne na dwójkę wykreślając z programu Kozę. Jeśli jednak Mroczka nie będzie się czuł na siłach lub Proszowski uzna, że żużlowiec nie jest jeszcze gotowy do startu spod taśmy w czterech wówczas utrzymany zostanie żelazny skład z kilku poprzednich spotkań i wszystkie roszady lub jak kto woli czary taktyczne wezmą w łeb.

Co by nie napisać, po urazie Tomasza Gapińskiego siła ognia zespołu dowodzonego przez Mariusza Staszewskiego nieco spadła. 37-latek błyszczał formą i podobnie jak Grzegorz Walasek był gwarantem dwucyfrówek. Przede wszystkim u siebie.

W odróżnieniu od swojego vis a vis z Tarnowa, trener Ostrovii za swojego lidera może zastosować zastępstwo zawodnika. To spory handicap tym bardziej, że na swoim torze Walasek, Klindt, Łoktajew i Masters będą jechać po sześć razy. A jeśli za dobrą monetę przyjmiemy, że po zimowej wymianie nawierzchni, ostrowianie uczynili z własnego obiektu twierdzę nie do zdobycia, to nawet bez takiego "grajka" jak Gapiński atutów u beniaminka jest sporo.

Do ubiegłotygodniowych zawodów w Gnieźnie o ekipie z Małopolski mówiliśmy, że prezentuje się o niebo lepiej na wyjazdach niż u siebie. Teraz ten trend jakby się nieco odwracał. A to akurat sprzyjająca informacja dla gospodarzy niedzielnej potyczki. Tamten mecz pokazał ponadto, że dwaj najskuteczniejsi zawodnicy Nice 1 LŻ, czyli Wiktor Kułakow i Peter Ljung nie są żadnymi cyborgami i można ich ugryźć.

Akurat w tym meczu trudno znaleźć jeden konkretny czynnik, który przeważy losy na korzyść jednej bądź drugiej strony. Zawody rozegrają się na wielu płaszczyznach. Dużo zależy m.in. od tego ile punktów zgromadzi ZZ-etka za Gapińskiego, czy zrekompensuje jego brak.

CZYTAJ TAKŻE: Krużyński zdradził plany Get Well. Bajerski nowym menedżerem?

Kolejną kwestią są juniorzy. Pamiętajmy, że Mateusz Cierniak na wypożyczeniu do Ostrowa, podczas barażów z Euro Finannce Polonią Piła, w trakcie swojego debiutu ligowego wykręcił płatny komplet punktów. Czuje się zatem na obiekcie Ostrovii jak ryba w wodzie. No i wreszcie najbardziej newralgiczna druga para przyjezdnych. O nią kibice w Tarnowie niemal zawsze truchleją najmocniej, bo nigdy nie wiadomo czym akurat ich uraczy. A powiedzieć, że zdolna jest do wszystkiego, to jak nie powiedzieć nic.

Pamiętajmy także, że Ostrovia nie musi się "spinać" na odrabianie strat, aby "przytulić bonus". W Tarnowie wykorzystała osłabienie wynikającego z absencji Mroczki i wywiozła z Jaskółczego Gniazda dwa duże oczka. To Unia jest tym razem na musiku.

Komentarze (8)
avatar
Ross Halfin
6.07.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Unia nie jest na żadnym musiku. W klubie grana jest muzyka pod tytułem "nie awansować i nie spaść". Nikt nic nie musi nikomu udowadniać. PO w zasadzie w kieszeni, wystarczy wygrać z Gdańskiem. Czytaj całość
Tomasz Namysl
5.07.2019
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
Panie Hynek proszę się tak nie podniecać. To tylko kolejny mecz ligowy a nie decydujące starcie o awansie. Jeden wygra drugi przegra może będzie remis? Siła ognia, cyborgi co to za teksty? Kto Czytaj całość
avatar
WIERNY KIBOL
5.07.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
W telewizji będzie ROW Gniezno 
avatar
omen
5.07.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
43-47