Przed sobotnią rundą Grand Prix Szwecji był tylko jeden znak zapytania, gdy idzie o skład reprezentacji na finał Speedway of Nations. Trener Marek Cieślak, tak przynajmniej wynika z naszych informacji, już wcześniej ustalił, że jadą Bartosz Zmarzlik i junior Maksym Drabik. O jedno wolne miejsce rywalizowali Patryk Dudek i Maciej Janowski. Trzecie miejsce w Hallstavik sprawiło, że to Janowski pojedzie do Togliatii.
Oczywiście teraz musimy poczekać na oficjalne potwierdzenie wyboru, ale jeśli wszystko się sprawdzi, to trzeba będzie stwierdzić, że Cieślak wybrał optymalnie (więcej pisaliśmy o tym TUTAJ). Zmarzlik jest w tej chwili absolutnym numerem 1, gdy idzie o polski żużel i od niego powinno się zacząć ustalanie kadry. Janowski sprawdza się w trudnych momentach i potrafi grać zespołowo. Wiemy też, że Zmarzlik bardziej woli jechać z nim, niż z Dudkiem.
Czytaj także: Zmarzlik nie wypadł dobrze w GP Szwecji. Zaskoczył go tor
Zaraz na trenera kadry spadnie pewnie fala krytyki za brak Dudka. Przecież Patryk jest obecnie najwyżej notowanym polskim zawodnikiem w Grand Prix. Warto jednak pamiętać, że trzy ostatnie próby z Dudkiem w parach nie wypaliły. Na World Games 2017 trzeba go było szybko zmieniać, w ubiegłorocznym finale SoN pojechał przeciętnie, w tegorocznym półfinale w Landshut też. Nic dziwnego, że trener chciał coś zmienić.
Wczoraj pojawiły się też głosy, że partnerem Zmarzlika powinien być Piotr Pawlicki. Problem w tym, że nie mógł on znaleźć się w tej kadrze ze względów formalnych. Cieślak już w kwietniu musiał podać 5-osobowy skład - trzech seniorów i dwóch juniorów. Wówczas Pawlicki nie prezentował jeszcze olśniewającej formy w lidze, więc szkoleniowiec postawił na trójkę z Grand Prix 2018. Z tej grupy musiał wybrać ekipę na Togliatti.
Dodajmy, że junior Drabik wygrał rywalizację z Bartoszem Smektałą. Choć słowo wygrał, jest tu nieco przesadzone, bo akurat w tym wyborze chodziło o zachowanie pewnej równowagi. Smektała jechał w tym roku w półfinale w Landshut, dostał też dziką kartę na GP Warszawy. Teraz nagrodzony został Drabik, który przecież sportowo jest na poziomie Smektały.
ZOBACZ WIDEO: Synowiec: Rolnicy modlą się o deszcz, Stal o zdrowie Zmarzlika