- Jeśli powiem, że od zawsze byłem zwolennikiem formuły, w której liczy się dorobek z wszystkich wyścigów, to wiadomo, jaka będzie reakcja. Internauci od razu napiszą, że zwariowałem na tle Zmarzlika i opowiadam dyrdymały. Rzecz w tym, że nie tak dawno udzieliłem wywiadu i już wtedy mówiłem, że w finale IMP powinien liczyć się całokształt, a nie fuks w jednym biegu - mówi nam Władysław Komarnicki, prezes honorowy Stali Gorzów.
Jego zdaniem Bartosz Zmarzlik w stu procentach zasłużył na tytuł Indywidualnego Mistrza Polski, a w wygranej przeszkodziła mu przerwa po fazie zasadniczej zawodów. - Bartek jest dla mnie moralnym zwycięzcą, bo zdobył najwięcej punktów. Dlaczego nie wygrał? Janusz Kołodziej miał nad nim lekką przewagę. To zawodnik, który od rana do nocy jest na leszczyńskim torze, a poza tym nie miał takiej przerwy. Jechał tuż przed finałem i dzięki temu mógł świetnie dopasować motocykl. To dało mu zwycięstwo - podkreśla.
Zobacz także: Ireneusz Nawrocki odgraża się, że wróci. Nie ma jednak twardych przesłanek, że Stal Rzeszów pojedzie w lidze
- Proszę zauważyć, że Bartek w finale nie zrobił nic źle. Poza tym pokazał wielką klasę. Jechał przez moment pierwszy i mógł docisnąć Janusza do bandy. Zostawił mu jednak miejsce. Szkoda, że to umknęło kibicom, którzy tak na niego gwizdali. Jego postawa świadczy o tym, że jest wielkim sportowcem - tłumaczy Komarnicki.
Zobacz także: Kołodzieja to i sam diabeł by nie zatrzymał. Czego Pawlicki szukał na trzecim polu?
Były prezes Stali Gorzów dodaje, że jest oburzony zachowaniem kibiców Fogo Unii Leszno, którzy wygwizdali Bartosza Zmarzlika przy okazji dekoracji zwycięzców. - Gwizdy po wykluczeniu Piotra Pawlickiego w trakcie zawodów potrafię zrozumieć. To odruch miejscowego kibica, który wspiera swojego. Nie mogę jednak pojąć tego, co wydarzyło się, kiedy żużlowcy wchodzili na podium. Kurz zdążył już dawno opaść i to było bardzo nieeleganckie. Zawsze wysoko ceniłem fanów Unii, ale w tym przypadku jestem zniesmaczony. Polecam, żeby zobaczyli, kto jako pierwszy pogratulował Januszowi Kołodziejowi wygranej. To był Bartek Zmarzlik. Od razu podjechał do nowego mistrza. Wielka klasa, dojrzałość i inteligencja - podsumowuje Komarnicki.
ZOBACZ WIDEO: Janusz Kołodziej: Komentarze w internecie problemem dla zawodników, choć mnie hejt nakręca