Zapomniane turnieje: Indywidualny Puchar Polski (część 2)

Powoli zaczęto zauważać wady indywidualnej odmiany Pucharu Polski. Często liderzy drużyn słabszych prezentowali znacznie gorszy poziom od zawodników najlepszych klubów. W pierwszych dwóch edycjach trzeci zawodnik nad czwartym posiadał aż 3 punkty przewagi! Ścisk panował w środku klasyfikacji, zaś jej dół to żużlowcy - owszem, ambitni, ale zdecydowanie odstający od reszty stawki.

W tym artykule dowiesz się o:

Niestety, ta sama prawidłowość miała miejsce w następnej edycji IPP.

IPP w Opolu

Trzeci finał Indywidualnego Pucharu Polski odbył się na torze w Opolu. Tamtejsi kibice liczyli po cichu na Rolanda Wieczorka, aczkolwiek jego dobry wynik należałoby ująć w ramy dużego kalibru sensacji. Wieczorek po trzeciej serii startów wycofał się z zawodów z zaledwie czterema punktami na koncie. Zupełnie kto inny walczył o Puchar Polski.

Po czterech seriach startów po 11 punktów mieli na koncie Andrzej Huszcza z Falubazu Zielona Góra i Ryszard Dołomisiewicz startujący w barwach Polonii Bydgoszcz. Spotkali się oni już w piątym biegu dnia. Lepszym okazał się Andrzej Huszcza. Byłby on samotnym liderem po szesnastu odsłonach, ale niespodziewanie uległ Dariuszowi Stence w swoim następnym wyścigu. Goryczy porażki nie doznał za to Dołomisiewicz i przed ostatnią serią startów także miał na swoim koncie 11 oczek. Padał deszcz.

Opolski tor powoli zamieniał się w grzęzawisko. Wystarczy zauważyć, iż zwyciężając XIV bieg Dołomisiewicz potrzebował na przejechanie czterech okrążeń ponad 70 sekund(!), podczas gdy zawodnicy do tego momentu potrzebowali na pokonanie pełnego dystansu około 64 sekund. Sędzia Włodzimierz Kowalski podjął trudną decyzję - zawody zostają przerwane! Jak w takim razie rozstrzygnąć o zwycięstwie? Czy wystarczy bezpośredni pojedynek, skoro zarówno Dołomisiewicz jak i Huszcza mają na swoim koncie tyle samo zwycięstw i tyle samo drugich miejsc? Zawsze o wygranej decydują biegi dodatkowe... Jedziemy baraż - orzekł arbiter.

Na śliskim, niebezpiecznym torze zwyciężył Zielonogórzanin i to on po raz pierwszy w karierze stanął na najwyższym stopniu podium Indywidualnego Pucharu Polski. O pechu mówić może Antoni Skupień, który rozpoczął zawody od dwóch defektów, a potem w dwóch kolejnych biegach był niepokonany.

Ponownie widać było znaczne dysproporcje pomiędzy czołówką, a resztą startujących. Trzeci zawodnik - Dariusz Stenka do dwójki najlepszych stracił w zaledwie 4 biegach aż 3 punkty. Jacek Brucheiser i Jerzy Bałtrukowicz zajmując dwie ostatnie lokaty do 14 miejsca również stracili 3 punkty.

Kolejność trzeciego finału IPP

1.Andrzej Huszcza (Falubaz Zielona Góra) 11+3 (3323)

2.Ryszard Dołomisiewicz (Polonia Bydgoszcz) 11+2 (3233)

3.Dariusz Stenka (Wybrzeże Gdańsk) 8 (1331)

4.Jan Krzystyniak (Unia Leszno) 8

5.Krzysztof Zarzecki (Śląsk Świętochłowice) 7

6.Antoni Skupień (ROW Rybnik) 6

7.Janusz Kapustka (Unia Tarnów) 6

8.Dariusz Rachwalik (Włókniarz Częstochowa) 6

9.Wojciech Żabiałowicz (Apator Toruń) 5

10.Piotr Świst (Stal Gorzów) 5

11.Marek Kępa (Motor Lublin) 5

12.Janusz Stachyra (Stal Rzeszów) 4

13.Marek Bzdęga (Sparta Wrocław) 4

14.Roland Wieczorek (Kolejarz Opole) 4

15.Jacek Brucheiser (Ostrovia Ostrów) 1

16.Jerzy Bałtrukowicz (GKM Grudziądz) 1

R1.Jarosław Loman (KKŻ Krosno) 0

R2.Józef Cebula (Kolejarz Opole) 4

IPP po raz ostatni

Z roku na rok znacznie słabła renoma Pucharu Polski. Po raz kolejny okazało się, że brak sukcesów międzynarodowych sprawia, że kibice interesują się praktycznie wyłącznie ligą. Zawodnicy i działacze lekceważyli Puchar Polski.

16 dnia kwietnia 1989 roku na torze w Ostrowie odbył się ostatni turniej finałowy IPP. Niepokonanym zawodnikiem był Piotr Świst ze Stali Gorzów. Nieco gorszy okazał się Roman Jankowski, który w XIV biegu dnia doznał jedynej porażki, właśnie z 21 - letnim żużlowcem stanowiącym wielką nadzieję polskiego żużla.

O wielkim pechu mówić mógł Andrzej Huszcza, który po wygranej w pierwszym swoim wyścigu zanotował trzy defekty po czym wycofał się z zawodów.

Problemy z dopasowaniem sprzętu do toru w początkowej fazie zawodów miał Janusz Kapustka z tarnowskiej Unii, którego dwa pierwsze starty zakończyły się minięciem mety na ostatniej pozycji, zaś w trzech ostatnich uznał wyższość jedynie Wojciecha Żabiałowicza.

Klasyfikacja finału IPP 1989

1.Piotr Świst (Stal Gorzów) 15 (33333)

2.Roman Jankowski (Unia Leszno) 14 (33323)

3.Antoni Skupień (ROW Rybnik) 13 (32233)

4.Janusz Stachyra (Stal Rzeszów) 10

5.Ryszard Dołomisiewicz (Polonia Bydgoszcz) 10

6.Janusz Kapustka (Unia Tarnów) 8

7.Dariusz Stenka (Wybrzeże Gdańsk) 8

8.Sławomir Drabik (Włókniarz Częstochowa) 6

9.Włodzimierz Heliński (Start Gniezno) 6

10.Wojciech Żabiałowicz (Apator Toruń) 5

11.Piotr Kociemba (Ostrovia Ostrów) 5

12.Stanisław Pogorzelski (Kolejarz Opole) 4

13.Henryk Piekarski (Sparta Wrocław) 4

14.Andrzej Huszcza (Falubaz Zielona Góra) 3

15.Antoni Bielica (Śląsk Świętochłowice) 3

16.Jerzy Głogowski (Motor Lublin) 3

R1.Stefan Żeromski (GKM Grudziądz) 2

R2.Andrzej Sokołowski (KKŻ Krosno) 0

Indywidualny Puchar Polski nie przyjął się wśród żużlowej braci. Zaledwie w czterech edycjach zamyka się historia tego turnieju. Czy jego reaktywacja jest możliwa? Raczej nie, chociaż byłaby to nie lada atrakcja, gdyby na torze na przykład klubu z Opola bądź Krosna w walce o Puchar zmierzyło się szesnastu krajowych liderów drużyn Ekstra i I ligi. Wszak nieczęsto zdarza się, aby kibice najmniejszych ośrodków żużlowych mieli okazję oglądać w jednym turnieju Tomasza Golloba, Wiesława Jagusia, Piotra Protasiewicza, Sebastiana Ułamka czy Jarosława Hampela.

Komentarze (0)