Zespół z Częstochowy w ostatnich czterech rundach PGE Ekstraligi czekają kolejno mecze z drużynami z: Torunia (dom), Lublina (wyjazd), Grudziądza (dom) i Gorzowa (wyjazd). Aby po 14 meczach znajdować się w pierwszej czwórce, najlepiej dla forBET Włókniarza byłoby wygrać wszystkie spotkania. Wówczas nie będą musieli oglądać się na rywali. - To jedyne wyjście, które gwarantuje nam wejście do play-offów. Wiara w to jest - zapewnił w rozmowie z naszym serwisem Michał Świącik, prezes Lwów. - Niektórzy mogą mówić, że będzie to trudne do realizacji, inni, że nie, jednak uważamy, że w sporcie wszystko może się wydarzyć - dodał.
Zadanie jest wykonalne, ale na razie drużyna Lwów nie daje żadnych argumentów ku temu, by wierzyć, iż podoła wyzwaniu. Zawodzą przede wszystkim Matej Zagar, Adrian Miedziński oraz Paweł Przedpełski, a i Fredrik Lindgren notuje poważne wpadki. W takiej sytuacji trudno o optymizm. - We wszelkich prognozach zakładaliśmy, że ci zawodnicy będą przywozić większe zdobycze punktowe. Rok temu dysponując na papierze słabszym składem, w dwumeczu z Betard Spartą Wrocław zrobiliśmy bonus i jako jedna z dwóch drużyn pokonaliśmy Fogo Unię Leszno. To jest właśnie ta nieprzewidywalność sportu, o której wspomniałem wcześniej - skomentował Świącik.
Przyznał, że od początku sezonu Włókniarz nie zaprezentował pełni swojego potencjału, bo nawet w wysoko wygranym meczu ze Stelmet Falubazem Zielona Góra (51:39) zawiódł Matej Zagar (3 pkt) (przeczytaj relację z meczu ->>). - Cały czas czegoś nam brakuje. Nie pamiętam, abyśmy jako cała drużyna pojechali optymalne zawody - stwierdził szef Lwów. Dodał, że liczy, iż zespół po wakacyjnej przerwie trafi z formą na kluczowe mecze, a wówczas wiele grzechów zostanie zawodnikom wybaczone.
Co w przypadku niepowodzenia? - O tym myśleć będziemy dopiero w momencie, gdy matematycznie nie będziemy mieli na to żadnych szans - odparł Michał Świącik. - A czy awansujemy do pierwszej czwórki, czy nie, to my swoją pracę w klubie dotyczącą przygotowań do przyszłego sezonu już wykonujemy - zapewnił, mając na myśli m.in. prace nad przyszłoroczną kadrą. Listę życzeń Włókniarza otwiera Maksym Drabik.
ZOBACZ WIDEO Trudny sezon Stali Gorzów. Bez poprawy skończy się w barażach