Patryk Pawlaszczyk: Pozostaje mi chyba usiąść i rozłożyć ręce

Patryk Pawlaszczyk, o czym już informowaliśmy we wtorek po kontuzji wznowił treningi. Zawodnikowi Lazura Ostrów zależało na tym, aby jak najszybciej pojawić się na torze. W sobotę czekać go ma jeden z najważniejszych występów w sezonie.

Jest nim start w półfinale Indywidualnych Mistrzostwach Świata Juniorów na obiekcie w Kumli. Na kilka dni przed imprezą 21-latek nie wie czy w niej wystartuje, bynajmniej nie z powodów zdrowotnych. - Chciałbym bardzo wystartować w tych zawodach. Może być jednak taka sytuacja, że nie pojadę do Szwecji ze względu na problemy finansowe - mówi Patryk Pawlaszczyk. - Nie otrzymuję żadnych pieniędzy z ostrowskiego klubu. Nie mam środków, aby zakupić opony na mecz ligowy, a tym bardziej pojechać do Szwecji. Tam trzeba ponieść ogromne koszty związane z transportem, dochodzi wykupienie licencji na te zawody. Kosztuje ona w granicach tysiąca złotych - dodaje żużlowiec Lazura.

- Rozmawiałem z działaczami klubu i jest im przykro, że niestety pieniędzy nie ma. Też będę musiał chyba powiedzieć "przykro mi" i nie pojadę w tych zawodach - mówi rozgoryczony Pawlaszczyk.

Wychowanek RKM-u Rybnik z kłopotami finansowymi boryka się od samego początku sezonu. - Miałem otrzymać obiecane pieniądze z klubu. Na dzień dzisiejszy dostałem tylko część z tej kwoty. Za takie środki nie mogłem kupić nawet jednego motocykla. Co prawda posiadam dwa motocykle, za które dziękuję bardzo panu Zdzisławowi Dominiczakowi. Wydał mi je bez zapłaty, w zamian mam jego reklamę na kevlarze i busie. Pan Dominiczak też czeka na swoje pieniądze a ja nie mam mu z czego zapłacić. Pozostaje mi chyba usiąść i rozłożyć ręce - wyjaśnia zawodnik.

Źródło artykułu: