Jacek Gajewski. Żużel według Jacka: Wizerunkowa porażka. Dariusz Śledź zmienił koszulkę i uniknął kary (felieton)

WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: (od lewej) Max Fricke, Dariusz Śledź i Tai Woffinden
WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: (od lewej) Max Fricke, Dariusz Śledź i Tai Woffinden

- Dariusz Śledź założył w niedzielę inną koszulkę i tak naprawdę uniknął kary. W świat poszedł śmieszny obrazek. To było złe dla wizerunku dyscypliny. PGE Ekstraligi musi wyciągnąć wnioski - pisze w swoim felietonie Jacek Gajewski.

Szlaką pisane to cykl felietonów Jacka Gajewskiego, byłego menedżera Get Well Toruń.

***

[tag=2930]

Dariusz Śledź[/tag] nie mógł pełnić funkcji trenera podczas meczu z MRGARDEN GKM-em Grudziądz, więc pojawił się w parku maszyn jako mechanik Vaclava Milika. Betard Sparta zachowała się tak, jak można było przypuszczać. W klubie są ludzie, którzy dobrze orientują się w regulaminie i w związku z tym postanowili wykorzystać pewną furtkę.

Cała sytuacja wyglądała jednak śmiesznie. Skoro kara została nałożona, to należało wyciągnąć wszystkie konsekwencje, z którymi się ona wiązała. Nie może być tak, że ktoś zakłada inną koszulkę i udajemy, że nic się nie dzieje. Dariusz Śledź na pewno nie zajmował się w niedzielę wymianą oleju w silniku czy koła w motocyklu. Robił to, co wcześniej do niego należało i nikt nie uwierzy w żadną inną wersją. A to prowadzi do wniosku, że kary tak naprawdę nie było. Regulamin nie zadziałał w oczywistej kwestii.

Zobacz także: Truly.work Stal Gorzów ma nowego zawodnika. Frederik Jakobsen pojedzie już w niedzielę!

Sam byłem zawieszony, więc wiem, o czym mowa. Kibice pewnie pamiętają akcję z Nickim Pedersenem. Nie zamierzałem się wtedy za nikogo przebierać. Wylądowałem na trybunach. Kontakt ze mną był, ale w parku maszyn się nie pojawiłem.

Uważam, że pod względem wizerunkowym w świat poszedł naprawdę kiepski obrazek. Nie wyobrażam sobie czegoś takiego w innej dyscyplinie. Niech przykładem będzie piłka nożna. To tak, jakby zawieszony trener pojawił się na ławce rezerwowych jako masażysta. Władze Ekstraklasy na coś takiego na pewno by nie pozwoliły, bo opinia publiczna nie zostawiłaby na nich później suchej nitki.

Zobacz także: Mirosław Jabłoński znów nie zrozumiał się z kolegą. Menedżer zauważa problem

Z tej sytuacji muszą zostać wyciągnięte wnioski. Nie trzeba od razu rewolucji w regulaminie. Wystarczy, żeby kara była bardziej precyzyjna i brzmiała: zakaz przebywania w parku maszyn. To rozwiązałoby problem w stu procentach. Nie narażajmy się na śmieszność, bo PGE Ekstraliga jest produktem na najwyższym poziomie i takie rysy na wizerunku nie są potrzebne. Nie może być głupich uśmiechów i mrugania okiem, jak to było kiedyś przy reklamach piwa bezalkoholowego.

Jacek Gajewski

ZOBACZ WIDEO: Bartosz Zmarzlik nie może spać. O 8 rano potrafi testować sprzęt

Źródło artykułu: