Żużel. Get Well - Sparta. Anioły muszą uwierzyć w cud, a Sparta poukładać wszystko od nowa (klucze)

WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: Mecz Apatora we Wrocławiu.
WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: Mecz Apatora we Wrocławiu.

Get Well ma już tylko matematyczne szanse na utrzymanie się w PGE Ekstralidze. Jeśli torunianie chcą wygrać najbliższe spotkanie, muszą wznieść się na wyżyny swoich możliwości i znaleźć dodatkową mobilizację.

[b]

Get Well Toruń[/b]

Motywacja: Kiedy drużyna wie, że najprawdopodobniej nie uda jej się zrealizować założonego celu, a cały sezon dotychczas nie układał się po myśli zawodników i sztabu szkoleniowego, trudno o wykrzesanie z siebie dodatkowej energii. Zwłaszcza, że do Torunia przyjedzie rozpędzona drużyna Betard Sparty Wrocław, która rewelacyjnie radziła sobie nawet bez swojego lidera, Taia Woffindena. Teraz, gdy Brytyjczyk wraca do składu wrocławskiego zespołu, Aniołom może być jeszcze trudniej.

Co prawda prawdziwi sportowcy mają to do siebie, że zawsze walczą do końca o zwycięstwo, jednak pasmo porażek może ciążyć nawet na największych walczakach. Pozostaje mieć nadzieję, że toruńscy zawodnicy będą chcieli udowodnić, że do najsłabszych wcale nie należą.

Na pewno część z zawodników będzie chciała zakończyć sezon dobrymi wynikami indywidualnymi, aby wzmocnić swoją kartę przetargową podczas rozmów kontraktowych. Zwłaszcza Niels Kristian Iversen i Jason Doyle mogą być rozchwytywani na rynku transferowym.

Zobacz także: Zawodnicy Stali przybici psychicznie 

Jeśli sprawdzi się najczarniejszy, a zarazem najbardziej prawdopodobny wariant, w którym Get Well Toruń pożegna się z elitą, trzeba będzie zbudować mocny skład na realia Nice 1.LŻ. I o ile potwierdzi się scenariusz, w którym bracia Holderowie pozostaną w drużynie, to problemem może być znalezienie polskich seniorów na odpowiednim poziomie. Idealnym kandydatem do drużyny po przebudowie mógłby być Norbert Kościuch, którego w Toruniu nie obdarzono jednak kredytem zaufania.

Betard Sparta Wrocław
Ustanowienie hierarchii:

Paradoksalnie, kontuzja Taia Woffindena być może pozytywnie wpłynęła na drużynę Dariusza Śledzia. O ile Maciej Janowski i Woffinden byli pewni miejsca w składzie, o tyle pozostali seniorzy miewali różne momenty i nie zawsze liczba szans, jakie otrzymywali w danym meczu, odpowiadała ich ambicjom.

Podczas nieobecności lidera, odpowiedzialność za wynik spadła na barki stojących nieco w cieniu: Vaclava Milika, Maxa Fricke, Gleba Czugunowa i Jakuba Jamroga. I oni ten ciężar udźwignęli. Sparta wygrywała kolejne mecze, a wyżej wymieniona czwórka odnotowywała zaskakująco dobre rezultaty. W drużynie znalazło się więcej przestrzeni, dlatego żaden z nich nie musiał rozpychać się łokciami i rywalizować z kolegami z drużyny o względy trenera.

Po powrocie mistrza świata, we wrocławskim zestawieniu znów zrobi się ciasno. Rolą Śledzia będzie ułożenie wszystkiego od nowa, ustalenie hierarchii i zmotywowanie zawodników. Każdy z wrocławian powinien znać swoją rolę i czuć się potrzebny w drużynie. Jeśli rywalizacja o miejsce w składzie będzie niezdrowa, żużlowcy znów mogą obniżyć loty.

Sądząc po awizowanym składzie na niedzielne spotkanie, pod numerem ósmym znajdzie się Gleb Czugunow. Dla Rosjanina nie jest to zapewne komfortowa pozycja wyjściowa. Jeśli miałby jednak wskoczyć do podstawowego składu, to najpewniej za Milika. Taki manewr z kolei mógłby uderzyć w Czecha, który ostatnimi występami pokazał, że drzemie w nim ogromny potencjał.

ZOBACZ WIDEO Kolejka po Jasona Doyle'a. Motor zapowiada, że też złoży mu ofertę

Źródło artykułu: