[tag=53402]
Tomasz Walczak[/tag] praktycznie przy każdym równaniu miał sporo uwag. Nerwowa atmosfera ominęła jednak żużlowców. Martin Vaculik otwarcie przyznał, że nic nie wie o działaniach przedstawicieli Stelmet Falubazu Zielona Góra.
- Zawodnicy nie mają dostrzegać takich rzeczy. Nerwowa atmosfera nie jest im potrzebna. Chodziło o to, aby tor był regulaminowo równany, czyli równo odciągany od bandy. Analizowałem poprzednie mecze w Grudziądzu i zauważyłem, że tor powinien być trochę inaczej polewany. Chylę czoła przed arbitrem i komisarzem, którzy dopilnowali tego wszystkiego. Zawody były fajne i bezpieczne - powiedział kierownik klubu z Winnego Grodu.
Zobacz także: Żużel. Łukasz Kuczera: Przemysław Pawlicki antybohaterem MRGARDEN GKM-u. Winy może odkupić w Częstochowie (komentarz)
Walczak na pewno nie został ulubieńcem grudziądzkiej publiczności. Miejscowi kibice negatywnie reagowali na zastrzeżenia zielonogórzan. - Taka jest wola kibica, który płaci za wejście na stadion, ma do tego prawo. Pewnie usłyszałem z trybun trochę gorzkich słów i nadano mi niejedno imię. Musiałem wykonać swoją pracę i uważam, że wykonałem ją dosyć dobrze. Drużyna wygrała, więc jesteśmy bardzo zadowoleni - dodał.
ZOBACZ WIDEO Memoriał Wagnera 2019. Mateusz Bieniek: Dobrze, że rywale grają w mocnych składach
Piotr Protasiewicz i Nicki Pedersen zostali wykluczeni przez Artura Kuśmierza za dwa ostrzeżenia. Błędy doświadczonych żużlowców na starcie zapewniły ogromne nerwy w końcowej części zawodów. Losy spotkania rozstrzygnęły się dopiero w ostatniej gonitwie dnia. - Towarzyszyły mi emocje i nerwy. Najważniejsze, że zawodnicy wytrzymali ciśnienie. Trener Skórnicki przy mojej skromnej pomocy spowodował, że chłopcy stanęli na wysokości zadania. Udało się wytrzymać ciśnienie i dopisaliśmy trzy "oczka" do ligowej tabeli. Daje nam to spory komfort - stwierdził Walczak.
Przyjezdni mieli też trochę szczęścia. Przemysław Pawlicki i Antonio Lindbaeck zanotowali defekty na trzecich miejscach i MRGARDEN GKM stracił ważne punkty. - Szczęście sprzyja lepszym i teraz akurat nam dopisało. Były defekty rywali, ale wykluczenia naszych zawodników za drugie ostrzeżenia trochę nam przeszkodziły i zrobiło się nerwowo - przypomniał.
Zobacz także: Żużel. Bez wykluczenia dla Grigorija Łaguty. Kontrowersyjna sytuacja w Lublinie
Pierwszy cel Stelmet Falubazowi uda się zrealizować. Miejsca w czołowej czwórce podopiecznym Adama Skórnickiego już nikt nie odbierze. - Pewni fazy play-off będziemy dopiero po ostatniej kolejce. Zostawmy więc jeszcze rozmowy na ten temat. Mamy przed sobą dwa mecze i zobaczymy, kto powalczy o medale. Nie ma wygodnego przeciwnika na tym etapie. Jeżeli myśli się o wygranej w lidze, to trzeba wygrać z każdym. Kalkulowanie nie ma najmniejszego sensu - zakończył kierownik zielonogórzan.