Duńczyk był wściekły po tym, jak został wykluczony za drugie ostrzeżenie, które otrzymał w wyścigu trzynastym. Kamery telewizyjne zarejestrowały, jak żużlowiec Stelmet Falubazu w nieparlamentarnych słowach wypowiedział się na temat decyzji arbitra. Niektóre media informowały również, że Duńczyk po spotkaniu za wszelką cenę chciał zatrzymać Artura Kuśmierza i wyjaśnić z nim całe zajście.
Z naszych informacji wynika jednak, że nic takiego nie miało miejsca. Sędzia odbył z Pedersenem rozmowę, która przebiegła w normalnej atmosferze. Z karą Nicki musi się jednak liczyć, bo jego reakcja w odczuciu władz ligi była przesadzona.
Zobacz także: Nikt we Wrocławiu nie jeździł tak jak Tomasz Gollob
Z kolei w meczu Speed Car Motor - forBET Włókniarz za drugie ostrzeżenie wykluczony został Adrian Miedziński, który ruszał się na starcie w wyścigu jedenastym. Zawodnik gości był zirytowany werdyktem arbitra i zaczął mu ostentacyjnie bić brawo. Jak udało nam się ustalić, podobnie jak w przypadku Nickiego Pedersena, należy spodziewać się postępowania, które przeprowadzi Komisja Orzekająca Ligi.
- Jeśli weźmie pod uwagę procedury, które obecnie obowiązują, to sędzia w jednym i drugim przypadku nie popełnił błędu. To jednak nie ma znaczenia. Takie zachowania zawodników muszą spotkać się ze zdecydowaną reakcją. Obaj przekroczyli granicę dobrego smaku. Na to nie może być zgody. Rozumiem, są emocje, bo sam w przeszłości dałem się nim ponieść. Za każdym razem ponosiłem jednak konsekwencje i tak samo musi być w tych przypadkach. Jeśli tego zabraknie, to z czasem może dojść do czegoś gorszego - komentuje nasz ekspert Jacek Gajewski.
Zobacz także: Kolejka po Jasona Doyle'a. Motor zapowiada, że też złoży mu ofertę
ZOBACZ WIDEO Ważne informacje w sprawie Grzegorza Zengoty. Motor chce z nim przedłużyć kontrakt!