Żużel. Kibice Motoru piszą do Ekstraligi: nie ma stadionu, nie ma licencji. Prezydencie do roboty

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: kibice na stadionie Motoru Lublin
WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: kibice na stadionie Motoru Lublin
zdjęcie autora artykułu

Wojciech Stępniewski, prezes Ekstraligi Żużlowej, udzielił nam wywiadu, w którym mocno skrytykował stan stadionu Motoru Lublin. Po publikacji EŻ otrzymała wiele maili. - Bądźcie surowi. Jak trzeba, odbierzcie licencję - napisano w jednym z nich.

Po awansie do PGE Ekstraligi prezydent Lublina Krzysztof Żuk  obiecał nowy stadion żużlowy dla Speed Car Motoru. Mówił o tym na spotkaniach z wyborcami, pokazywał nawet projekt. Podpisał też z Ekstraligą Żużlową porozumienie, że w czerwcu 2019 roku przedstawi twardy harmonogram prac. Nie dotrzymał słowa. Rozżaleni sympatycy lubelskiego klubu piszą do spółki zarządzającej rozgrywkami, by Zespól ds. Licencji dla Klubów surowo ocenił stan obiektu i nie zawahał się nawet wtedy, gdy trzeba będzie podjąć decyzję o degradacji.

W mailach, jakie Ekstraliga Żużlowa otrzymała po wywiadzie, jakiego udzielił nam prezes spółki Wojciech Stępniewski, kibice nie przebierają w słowach. - Nie wystarczy przyjść na pięć i pół godziny przed zawodami, bo już wtedy miejsca są zajęte - czytamy w korespondencji jednego z sympatyków. - Siedziska nie są numerowane, spóźnialscy siedzą na schodach w przejściach między sektorami, co powoduje, że ciągi komunikacyjne nie są drożne. Do tego dochodzą kolejki do przenośnych toalet, które są tak długie, że wielu wybiera pobliskie krzaki. Na żużlowych imprezach na Motorze, ze względu na stan obiektu, mamy organizację godną wyścigów jaków w Mongolii.

Czytaj także: Nie ma spisku przeciwko Motorowi. Miasto musi wziąć się do roboty

Wielu kibiców o stan stadionu obwinia klub. Mało jednak kto wie, że władze Motoru zrobiły naprawdę wiele, by spełnić wymogi licencyjne. Wykonano szereg prac budowlanych, na które MOSiR nie miał pieniędzy. Chodzi o przygotowanie strefy VIP, ułożenie kostki, czy wyremontowanie toalet.

ZOBACZ WIDEO Speed Car Motor nie przepłacał. Prezes twierdzi, że to Falubaz rozbił bank

Stadion na Alejach Zygmuntowskich wygląda lepiej także z powodu kibiców, którzy dwa razy zagłosowali za tym, żeby na obiekcie wykonać prace z pieniędzy budżetu obywatelskiego. Tak się też stało. W sumie na ten cel poszło dwa razy po 1,2 miliona złotych. Do tego doszło jeszcze dodatkowo 300 tysięcy.

Czasami można odnieść wrażenie, że prezydent miasta złożył rok temu deklarację, bo liczył na to, że żużlowa drużyna po rocznej przygodzie spadnie i nie trzeba będzie dotrzymywać obietnicy. Teraz sytuacja jest wręcz dramatyczna, bo Motor w najgorszym razie pojedzie w barażu, który najpewniej wygra, ale w grudniu może dostać czarną polewkę od komisji licencyjnej. W PZM słyszymy, że drugi raz ten stadion nie przejdzie, a opowieści prezydenta już nikogo nie obchodzą. Na stole muszą pojawić się konkrety. Tych nie ma, choć prezydent Żuk przekonuje, że jest inaczej (więcej przeczytasz o tym TUTAJ).

O rozpoczęcie prac modlą się też w samym klubie. Raz, że przecież cała praca zawodników może pójść na marne. Dwa, że w tym sezonie wiele było już takich sytuacji, że działacze drżeli o to, żeby nic się nie stało. Stadion jest stary i zwyczajnie się sypie. Wszyscy pamiętamy awarię oświetlenie. Mało kto wie, że były też kłopoty z kanalizacją. Co do światła to też nadal istnieje groźba, że w każdej chwili może dojść do powtórki i kolejnej, może nawet dużo poważniejszej awarii.

Nowy stadion dla Motoru jest potrzebny nie tylko ze względów estetycznych, ale i z powodu olbrzymiego zainteresowania kibiców meczami żużlowej PGE Ekstraligi. Obecnie wchodzi 9819 widzów, a zapotrzebowanie jest na 15 tysięcy.

W sumie kłopoty Motoru można by rozwiązać kosztem 3, góra 4 milionów złotych przystosowując na potrzeby klubu stadion piłkarskiego Motoru. Ta drużyna gra na poziomie trzeciej ligi, na jej mecze chodzi maksymalnie dwa tysiące widzów, więc można by przenieść futbolowy zespół na Aleje Zygmuntowskie, a żużlowcom oddać Arenę Lublin. Tym bardziej że tor żużlowy można by spokojnie zmieścić w niecce stadionu.

Źródło artykułu:
Czy byłbyś za tym, żeby żużlową drużynę Motoru przenieść na stadion piłkarski w Lublinie?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (12)
avatar
Kacperek
9.08.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nie wiem o co i po co ta cała zadyma ze stadionem w Lublinie , przecież Motor Lubin ma wprawę w pozyskiwaniu różnych ciekawych rzeczy z np. Łodzi , już w zeszłym wi Czytaj całość
avatar
Kacperek
9.08.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nie wiem o co i po co ta cała zadyma ze stadionem w Lublinie , przecież Motor Lubin ma wprawę w pozyskiwaniu różnych ciekawych rzeczy z np. Łodzi , już w zeszłym wi Czytaj całość
avatar
RECON_1
8.08.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Czy ja dobrze rozumiem że kibice motoru w zasadzie sabotuja swój klub?  
avatar
RECON_1
8.08.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Czy ja dobrze rozumiem że kibice motoru w zasadzie sabotuja swój klub?  
avatar
adamo rybnik
8.08.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Totalne brednie z tym donosem... kto by coś takiego zrobił ? Jednakże uważam, że w tych sprawach jest coś na rzeczy. Skoro promuje się e-ligę na markowy produkt, to powinny być pewne zasady. Kl Czytaj całość