Żużel. Galewski z Kuczerą biorą się za łby. Nie ma spisku przeciwko Motorowi. Miasto musi wziąć się do roboty

WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: stadion w Lublinie
WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: stadion w Lublinie

Redaktorzy WP SportoweFakty dyskutują o sobotnim Grand Prix Polski we Wrocławiu, gdzie błysnął Bartosz Zmarzlik. Sporo uwagi poświęcono też Speed Car Motorowi Lublin, który może wylecieć z PGE Ekstraligi z powodu kiepskiej infrastruktury i stadionu.

[b][tag=62126]

Jarosław Galewski[/tag], WP SportoweFakty:[/b] Za nami Grand Prix we Wrocławiu. Nie wiem jak Ty, ale ja jestem zachwycony i szczęśliwy. Kapitalnym ściganiem i Bartoszem Zmarzlikiem. Teraz już nikt nie powie, że Bartek nie potrafi rozgrywać najważniejszych wyścigów.
Łukasz Kuczera, WP SportoweFakty: To było pierwsze zdanie, jakie usłyszałem po zakończeniu biegu finałowego. Znów cisną się na usta porównania do Tomasza Golloba, bo przecież pamiętamy, że to właśnie on w przeszłości triumfował we Wrocławiu. Znów mamy Polaka na czele cyklu, oby tak dalej.

Czytaj także: Kołodziej zaprzepaścił szansę we Wrocławiu 

Galewski: Bartek zaimponował mi nie tylko na torze, ale także przy wyborze pól startowych. Dokonywał go z ogromną pewnością. Od początku byłem przekonany, że robi dobrze. Zupełnie inaczej niż w Togliatti. Uważam, że czwarte pole było dla niego idealne.
Kuczera: Sam to przyznał po zawodach, że dawało najwięcej opcji i ścieżek do wyboru. Być może właśnie trzeba było przegrać w Togliatti, by wygrać we Wrocławiu. To też było cenne doświadczenie, z którego trzeba i najprawdopodobniej wyciągnięto wnioski.

ZOBACZ WIDEO Motor nie obawia się, że straci któregoś z liderów. Prezes odbył z nimi już rozmowy

Galewski: A co sądzisz o występach pozostałych Polaków. Zadowolony czy niedosyt?
Kuczera: Na pewno na plus zaskoczył Janusz Kołodziej, bo chyba niewielu widziało go w finale. Jestem ciekaw jak dalej będą wyglądać jego występy. Swoje zrobił Maciej Janowski, a lekko rozczarował Patryk Dudek. Strasznie męczył się na trasie, był wolny i ten półfinał był w jego przypadku kwestią szczęścia.

Galewski: Moim zdaniem Dudek i tak wyciągnął maksa z tych zawodów. Na początku był tak wolny, że obawiałem się katastrofy. Później było lepiej, ale na finał chyba mimo wszystko nie zasłużył. Widzę jednak dużą szanse, że wszyscy nasi reprezentanci utrzymają się w cyklu. Zapytam jeszcze, kto jest Twoim faworytem w walce o złoto?
Kuczera: Szansa na utrzymanie całej czwórki jest spora, bo choćby Janowski nadrobił stratę punktów z Warszawy. Faworyt do złota? Zmarzlik. Jest najbardziej zdecydowany, w jego jeździe widać tę determinację i sportową złość, gdy coś się nie układa. Bez tego nie da się zdobyć złota, a tego nie widzę chociażby u Janowskiego.

Galewski: Zostawmy na chwilę Grand Prix i przejdźmy do PGE Ekstraligi. Jak zareagowałeś na informację, że Speed Car Motor może wylecieć z rozgrywek ze względu na stadion? Od razu pojawiły się głosy, że to spisek i próba utrzymania Get Well w lidze. Prawda jest jednak zupełnie inna. Motor ma naprawdę problem i żal mi prezesa Jakuba Kępy, który odwalił w Lublinie kawał dobrej roboty. Teraz czas, żeby do pracy wzięli się inni, bo Motor i jego kibice to wielka wartość dla całych rozgrywek.
Kuczera: Uznałbym słowa Wojciecha Stępniewskiego za pogrożenie palcem, by w Lublinie przyspieszono z pracami nad stadionem. Umówmy się, że pod względem wizerunkowym wyrzucenie w takich okolicznościach Motoru z ligi byłoby większym strzałem w kolano, niż to że w tej chwili na tym obiekcie brakuje toalet.

Galewski: Rzecz w tym, że tu nie chodzi tylko o toalety. Motor musi być traktowany tak samo, jak inne kluby. Drużyna została dopuszczona do rozgrywek, bo nikt nie chciał gasić entuzjazmu, który pojawił się w Lublinie. Padły jednak także wtedy pewne zobowiązania. Ja również jestem zachwycony tym, co wyprawiają tamtejsi kibice, ale uważam, że w takich warunkach nie mogą odbywać się mecze PGE Ekstraligi. Skoro inni muszą spełnić określone wymagania, to Motor też. Liczę na refleksję władz miasta, bo piłka jest po ich stronie.
Kuczera: Uznajmy te toalety za taki symbol, bo przeciętnemu kibicowi po wywiadzie właśnie to utkwiło w pamięci, a nie kwestia parkingu dla zawodników, itd. Jasne, że miasto musi zrobić to do czego się zobowiązało, ale nie zapominajmy, że trwa sezon. Trudno oczekiwać prac w momencie, gdy rozgrywane są mecze. Motor lada moment skończy sezon, jeśli nie pojedzie w barażach, zobaczymy co się stanie i wtedy oceniajmy.

Galewski: A Twoim zdaniem, kiedy Motor skończy sezon? Będą baraże czy bezpieczne szóste miejsce?
Kuczera: Jak patrzę na obecną formę gorzowian, to jestem dziwnie spokojny o to, że Motor wskoczy na szóste miejsce w tabeli. W Stali jest Zmarzlik i długo, długo nic.

Czytaj także: We Wrocławiu było mnóstwo ścieżek do jazdy

Galewski: Czyli nie dajesz gorzowianom żadnych szans w rywalizacji z Fogo Unią Leszno. Mam w ogóle obawy o jakość niedzielnych meczów w PGE Ekstralidze, bo po jednej stronie mamy dwie rozpędzone ekipy, a po drugiej dwie, które znajdują się w głębokim kryzysie.
Kuczera: Stal pojedzie bez Andersa Thomsena, a to spore osłabienie. Co do drugiego meczu, wcale nie byłbym taki pewien tego, że w Toruniu będzie wiało nudą. Nie zdziwiłbym się, jeśli Get Well ograłby Betard Spartę Wrocław. Grand Prix we Wrocławiu pokazało, że Tai Woffinden potrzebuje czasu, Vaclav Milik nadal szuka formy, a Jakub Jamróg czy Max Fricke na wyjeździe mogą nie zapunktować tak jak u siebie.

Galewski: Tu mnie zaskoczyłeś. Ja stawiam na Betard Spartę. Zobaczymy, kto będzie miał rację.

Źródło artykułu: