Żużel. Magazyn PGE Ekstraligi: Leszek Demski znów pod ostrzałem. Regulamin do wymiany?

 / Na zdjęciu: Leszek Demski
/ Na zdjęciu: Leszek Demski

Leszek Demski znów nie miał łatwego życia w Magazynie PGE Ekstraligi. Szef wszystkich sędziów bronił zapisów regulaminowych, choć niektóre z nich podważane były przez pozostałych gości. To kolejna dyskusja o potrzebie zmian niektórych przepisów.

- Kibice pytają mnie, w jakich relacjach są po ostatnim Magazynie Krzysztof Cegielski i Leszek Demski? - zaczął prowadzący program Marcin Majewski, jakby podskórnie wyczuwał, że i tym razem obaj panowie będą mieli problem ze znalezieniem wspólnego języka. - My jesteśmy jak politycy. W studio się kłócimy, a poza kamerami chodzimy do siebie na imieniny - śmiał się Krzysztof Cegielski. To była dobra zapowiedź ciekawej dyskusji z regulaminem w tle.

W zasadzie przy analizie każdej kontrowersji Leszek Demski musiał ostro bronić racji regulaminowych. Menedżer Janusza Kołodzieja oraz Mirosław Jabłoński wiele sytuacji widzieli bardzo podobnie, a tłumaczenia szefa sędziów często były mało przekonywujące. - Wyczuwam tu manipulacje - rzucił Cegielski, gdy analizie poddano "lotne" starty Pawła Przedpełskiego i Pawła Miesiąca. Obaj zawodnicy popisali się niemalże identycznym startem, a ich przypadki zostały zinterpretowane przez sędziów inaczej. - Start Przedpełskiego analizujemy po zbliżeniu lupą, a w przypadku Miesiąca już nie. Czasami obraz sytuacji zależny jest od ujęcia czy klatki filmowej - słusznie zauważył Cegielski. - Muszę uspokoić temperamenty - śmiał się Tomasz Gollob, gdy do dyskusji włączył się jeszcze Jabłoński, który słynie z tego, że z opiniami pana Leszka zgadza się albo rzadko, albo w ogóle.

Żużel. Falubaz - Sparta: Gospodarze podjęli Spartę, czym chata bogata i przegrali. Co stanie się w play-off? (relacja). CZYTAJ WIĘCEJ!

Zostawmy jednak sprawy regulaminowe na boku. Goście w studio nie mogli przejść obojętnie wokół pięknego jubileuszu Piotra Protasiewicza (500 ligowych meczów). Z tej okazji zaprezentowano ciekawą statystykę rywalizacji zielonogórzanina z Gollobem w polskiej lidze. Okazuje się, że obaj panowie na torze spotkali się 107 razy, z czego górą aż 72- krotnie był mistrz świata z 2010 roku. - Piotr to doskonały zawodnik. Jestem pewien, że jego występ w niedzielnym meczu jest wypadkiem przy pracy. Na pewno naprawi to co nie działa i w play-offach zaprezentuje się bardzo dobrze - stwierdził mistrz.

ZOBACZ WIDEO Kolejka po Jasona Doyle'a. Motor zapowiada, że też złoży mu ofertę

Nie zabrakło też rozważań o ewentualnych transferach w kontekście przyszłego sezonu. Goście w studio byli zgodni, że jeśli Speed Car Motor Lublin przeprowadzi jeden głośny transfer, to za rok beniaminek może bić się o medale. Zmiany potrzebne są też w Gorzowie. Tam zdaje się na wylocie być Peter Kildemand, który jedzie kolejny tragiczny sezon. W Grudziądzu z kolei powinni pomyśleć o liderze z prawdziwego zdarzenia. O zawodniku, który będzie w stanie wygrywać kluczowe momenty w meczach. Wydaje się, że właśnie tego zabrakło w tym roku MRGARDEN GKM-owi Grudziądz do awansu do rundy play-off.

Padły też pytania o wątek toruński. Tomasz Gollob miał jedną wskazówkę dla ludzi, którzy będą budowali nową drużynę. - Trzeba zacząć od sprowadzenia swoich zawodników. Mam na myśli wychowanków. To nie jest dobre, jeśli drużyna jest budowana na samych obcych nazwiskach - przekonywał. Wtórował mu Cegielski, który zwrócił uwagę na jeszcze jeden aspekt. - Tegoroczny skład zbudowany został z dużym optymizmem. Raz, że zawodnicy po kontuzji, a dwa niepewni juniorzy. A w żużlu optymistyczne scenariusze nie zawsze się sprawdzają - zauważył były żużlowiec.

I na koniec ciekawostka. Riderem 13. kolejki wybrany został sensacyjnie Przemysław Liszka. Sensacyjnie, bo przed tą rundą spotkań chyba nikt nie spodziewał się takiego scenariusza. Inna sprawa, że jazda wrocławianina w pełni predysponowała go do tego tytułu.

CZYTAJ TAKŻE: Żużel. Nietypowa sytuacja na meczu w Lublinie. Powtórzono zakończony wcześniej wyścig

Źródło artykułu: