Żużel. Plusy i minusy weekendu. Mechanik Czugunowa skrzywdził Liszkę. Janowski pomógł zbudować wielką Spartę

WP SportoweFakty / Mateusz Wójcik / Na zdjęciu: Przemysław Liszka, Maciej Janowski.
WP SportoweFakty / Mateusz Wójcik / Na zdjęciu: Przemysław Liszka, Maciej Janowski.

Menedżer Sparty Dariusz Śledź na mecz z Falubazem założył koszulkę, mechanik Gleba Czugunowa (efekt kary nałożonej przez KOL). I chyba tylko tym można wytłumaczyć, że to Czugunow, a nie Liszka, pojechał w biegach nominowanych.

PLUSY

Przemysław Liszka za jazdę bez respektu dla mistrzów. Menedżer Dariusz Śledź paradował w parku maszyn w koszulce świadczącej o tym, że akurat pełni funkcję mechanika Gleba Czugunowa (efekt kary nałożonej przez KOL). I chyba tylko tym można wytłumaczyć, że to Czugunow, a nie Liszka, pojechał w biegach nominowanych. Wielkie brawa za poczęstowanie szprycą Nickiego Pedersena, co całkowicie odebrało Duńczykowi ochotę do jazdy. Kolejne brawa za założenie Piotra Protasiewicza i przywiezienie go za plecami.

Grigorij Łaguta za postawienie kropki nad "i" w meczu Speed Car Motor Lublin - truly.work Stal Gorzów. To już drugi mecz z rzędu, w którym Rosjanin załatwił ważne punkty dla beniaminka. Strach pomyśleć, gdzie byłby Motor, gdyby nie remis z forBET Włókniarzem Częstochowa (tam też Łaguta wygrał arcyważny bieg do spółki z Mikkelem Michelsenem) i wygrana za trzy ze Stalą. Łaguta obudził się w ważnym momencie, bo przecież mieliśmy serię spotkań, gdzie może nie zawodził, ale i też nie prezentował jakiejś olśniewającej formy i robił mniej punktów, niż się spodziewano.

Czytaj także: Magazyn nSport+. Leszek Demski, szef sędziów, znów pod ostrzałem

Maciej Janowski za to, że wie, co znaczy zespół i jazda parą. To jak przypilnował Liszkę w 4. biegu, to była klasa sama w sobie. Podobała mi się również rozmowa z reporterem nSport+, którą Janowski rozpoczął od słów: funkcjonujemy dobrze jako zespół. Mam zresztą takie wrażenie, że Janowski zrobił najwięcej, by Sparta była tą drużyną, jaką mamy obecnie. To dzięki jego pożyczkom sprzętu odbudowali się Max Fricke i Jakub Jamróg. Wielki plus za to, a także piękne biegi z Martinem Vaculikiem i Patrykiem Dudkiem.

ZOBACZ WIDEO Sędziowie jak żołnierze. Słupski mógłby prowadzić mecze Motoru

Piotr Protasiewicz za piękny jubileusz. Mecz ze Spartą nie wyszedł zawodnikowi Stelmet Falubazu Zielona Góra, ale spuściłbym na to zasłonę milczenia, bo jednak 500. mecz, to wielka sprawa. Warto w tym momencie powspominać sobie wszystkie piękne biegi z udziałem Protasiewcza. Warto też przypomnieć, że swego czasu jego rywalizacja z Tomaszem Gollobem nakręcała koniunkturę na ligowy żużel. Panie Piotrze, czapki z głów, choć o kolejne 500 nie proszę, bo to chyba byłoby za wiele.

Włókniarz za awans do play-off. Miałem wielką ochotę wyróżnić wyłącznie Mateja Zagara (to, że zaczyna się budzić w drugiej części sezonu, staje się regułą), ale to byłoby niesprawiedliwe. Cała drużyna zapracowała na sukces, który w czerwcu wydawał się niemożliwy do osiągnięcia. Włókniarz skorzystał z korzystnego kalendarza (Get Well Toruń dom, Motor wyjazd, MRGARDEN GKM Grudziądz dom) i potknięć ekipy z Grudziądza. Niemniej należą się częstochowianom wielkie gratulacje.

Plus jeszcze dla Bartosza Zmarzlika za piękne biegi w Lublinie i dla eksperta Eleven Sports Mirosława Kowalika za to, że mówi, co myśli. A Leon Madsen, zanim kolejny raz zaatakuje Kowalika, niech dwa razy pomyśli. Głównie nad stylem, bo polemizować można, tylko trzeba wiedzieć, jak i kiedy.

Czytaj także: Siedmiu wspaniałych PGE Ekstaligi. Hartowny Madsen

MINUSY

MRGARDEN GKM po wakacyjnej przerwie. Miesiąc temu mieli wszystko i szykowali się na play-off. Po wakacyjnym odpoczynku przegrywają jednak, gdzie i co się da. Bonusa we Wrocławiu nie zdobyli, za trzy u siebie z Falubazem nie wygrali (choć szansa była ogromna, bo tam przegrali dwoma), a teraz dostali łupnia od Włókniarza i w czwórce ich nie będzie. Taka okazja może się prędko nie powtórzyć. Mecz w Częstochowie GKM przegrał w głowie. Grudziądzanie pojechali bez pazura. Na dokładkę zabrakło zawodnika, który mógłby to pociągnąć. Artiom Łaguta nim nie był.

Get Well za wysoką przegraną w Lesznie. Tylko 26 zdobytych punktów pokazuje, że w Toruniu marzą już wyłącznie o tym, by sezon się zakończył. Drużyna jest nią wyłącznie na papierze. Brak trójki i wygranego biegu to wstyd. Nawet jeśli rywalem jest Fogo Unia.

Nad Pedersenem, czy juniorami Stali już pastwił się nie będę.

Źródło artykułu: