Dla drużyny prowadzonej przez Roberta Kempińskiego decydujący okazał się mecz w Częstochowie. MRGARDEN GKM przegrał z forBET Włókniarzem 38:52 i pogrzebał swoje szanse na awans do najlepszej czwórki sezonu.
Wysoka porażka grudziądzan nieco zaskoczyła, bowiem w ostatnich dwóch sezonach zespół GKM-u dobrze czuł się na częstochowskim torze i dwukrotnie mecze te kończyły się remisami. Krzysztof Buczkowski niepowodzenie swoje oraz całej ekipy nie zganiał jednak na tor. - Nawierzchnia była taka sama, geometria też. To jest żużel i w tych czasach wszystko jest bardzo wyrównane. Jakaś niedyspozycja sprzętowa zawodnika powoduje, że jedzie z tyłu. W czasie meczu na gorąco trudno cokolwiek zaradzić. Po prostu gospodarze byli lepsi - ocenił.
Zobacz również: Pawlicki na razie nie podpisał nowego kontraktu w Grudziądzu
On sam wypadł słabo zdobywając tylko 2 punkty. W pierwszym swoim starcie zanotował defekt motocykla, w którym zatarł się silnik. - Nie wiem czy był on najlepszy. Po prostu wybrałem go na to spotkanie i sądziłem, że będzie wszystko w porządku. Niestety straciłem go. Drugi sprzęt był niewiele gorszy. Pozostała kwestia dopasowania. Na trzeci wyścig było o niebo lepiej, ale to i tak jest marny wynik - uczciwie przyznał.
Grudziądzanie wypadli z pierwszej czwórki na rzecz właśnie częstochowskich Lwów. Buczkowski docenił klasę rywala i uważa, że w walce o medale nie muszą czuć się gorsi. - Włókniarz pojechał świetne zawody, ale w play-offach jest jeszcze ciężej. Na pewno nie są na straconej pozycji, mają świetnych zawodników. W fazie play-off należy otworzyć nowy rozdział - stwierdził.
Czytaj także: Adrian Miedziński ma problem z częstochowskim torem
Tymczasem jego drużyna za tydzień pożegna się z tegorocznymi rozgrywkami PGE Ekstraligi. Ich rywalem będzie Speed Car Motor Lublin, który pokonał GKM w pierwszym meczu 49:41. - Myślę, że musimy wygrać to spotkanie dla siebie i przede wszystkim dla kibiców, którzy nas wspierali przez cały sezon - skomentował Krzysztof Buczkowski.
ZOBACZ WIDEO Drużyna Cieślaka wygrała play-offy!