Żużel. Adrian Miedziński ma problem z częstochowskim torem. "Jest dla mnie zagadką"

WP SportoweFakty / Tomasz Sieracki / Na zdjęciu: Adrian Miedziński
WP SportoweFakty / Tomasz Sieracki / Na zdjęciu: Adrian Miedziński

forBET Włókniarz Częstochowa drugi rok z rzędu awansował do fazy play-off, ale żeby w niej coś zdziałać, musi liczyć na lepszą postawę swoich polskich seniorów. Adrian Miedziński nie ukrywa, że w tym sezonie domowy tor stanowi dla niego zagadkę.

Częstochowianie miejsce w pierwszej czwórce zapewnili sobie w zeszłym tygodniu, gdy pokonali 52:38 MRGARDEN GKM Grudziądz (tutaj przeczytasz szczegółową relację ->>). Ten okazały wynik to głównie zasługa bardzo dobrej postawy Fredrika Lindgrena, Mateja Zagara i Leona Madsena, którzy w trójkę zdobyli aż 37 punktów. Cztery "oczka" i bonus dorzucił Adrian Miedziński.

Sam wychowanek toruńskiego klubu w trakcie wakacyjnej przerwy przyznał, że obecny sezon jest jego najgorszym w karierze. Po lipcowej pauzie w jeździe Miedzińskiego coś drgnęło, jednak w dalszym ciągu nie idzie mu na częstochowskim torze. Zdarza mu się popełniać błędy, przez które traci pozycje.

- Jestem zły, bo męczę się tutaj. Wszędzie mniej więcej ogarnąłem i działa to fajnie, a tor w Częstochowie jest w tym roku dla mnie zagadką - szczerze ocenił Adrian Miedziński. - Nie mogę złapać tutaj wiatru w żagle. Podczas meczu z Get Well Toruń było w miarę i myślałem, że jest "okej". Dlatego przeciwko GKM-owi nie kombinowałem i skorzystałem z tego samego silnika, wprowadzając tylko lekkie korekty, aby było lepiej, ale tak się nie stało - kontynuował zawodnik forBET Włókniarza Częstochowa.

ZOBACZ WIDEO Drużyna Cieślaka wygrała play-offy!

Co konkretnie jest przyczyną problemów Miedzińskiego? Zawodnik uważa, że nie może odpowiednio dopasować się do nawierzchni. - Walczę bardziej z motocyklem, niż z zawodnikami, co później wymusza błędy. Muszę pomyśleć i zastanowić się co zrobić, bo albo wynika to z ustawień, albo potrzebna jest głębsza zmiana w silniku - rozważał Miedziński. - Jak nigdy przerobiłem w tym roku mnóstwo rzeczy. Gdzieś to gra, ale jeszcze w Częstochowie nie jest tak, jakbym tego chciał. To przecież właśnie na naszym domowym torze ta jazda powinna sprawiać mi największą przyjemność - dodał.

Czytaj także: Sebastian Ułamek stoi za metamorfozą Mateja Zagara

Inna sprawa to sam awans częstochowian do fazy play-off, który był bardzo wątpliwy przed lipcową przerwą. Włókniarz do pierwszej czwórki tracił bowiem 4 punkty, ale rękę biało-zielonym podali grudziądzanie, którzy w ostatnich trzech meczach nie dopisali do tabeli żadnej zdobyczy.

- Widocznie, patrząc przez pryzmat całej rundy zasadniczej, awans bardziej należał się nam. Też mieliśmy swego czasu kryzys. Ten rok jest bardzo nieobliczalny. Każdy radzi sobie raz lepiej, raz gorzej. Najrówniejszy w Częstochowie jest Leon Madsen, a reszta notuje zwyżki i dołki - skomentował Adrian Miedziński.

Komentarze (53)
avatar
Robisz
16.08.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Czy tak trudno ocenić jaki się ma problem panie Adrianie?Albo brak czucia albo sprzęt za mocny i przekręca.Ciągle widzę to samo...ucieka tylne koło i przymknięcie gazu i lipa...co jest? prędkoś Czytaj całość
avatar
banita
16.08.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Ten to ma parcie na orgazm...po kilka razy to samo wkleja 
avatar
sympatyk żu-żla
16.08.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jeżeli Miedziakowi nie pasuje tor Niech zasięgnie języka,od Narodowego ,Sponsorzy co zrobią jak zawodnik nie znajdzie zatrudnienia w ex lidze. 
KACPER.U.L
16.08.2019
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Wracaj do macierzy Adrian.Odbudowa przy trenerze 0,7?Ale to przed triumfem Zagara kiedy zostanie IMŚ zdaniem trenera czy po?:)Tor na MA nie powinien być zagadką chyba,że jest w planie w projekc Czytaj całość
avatar
Terolo
16.08.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Miedziak na motoarenę sprzęt dopasuje w 5 minut praktycznie co mecz komplet