Przypomnijmy, że podczas niedzielnego meczu Car Gwarant Start Gniezno - Arged Malesa TŻ Ostrovia (49:40) Damian Stalkowski zanotował groźny upadek, po którym musiał udać się do szpitala w Gnieźnie. Diagnozy mówią o złamaniu mostka.
Czytaj także: Żużel. Przymusowy odpoczynek Damiana Stalkowskiego. Junior Startu doznał złamania
- Damian wyszedł już ze szpitala. Teraz na pewno uda się na kolejne konsultacje ze specjalistami. Jeżeli potwierdzą się wyniki, to na 100 procent nie pojedzie do Ostrowa Wielkopolskiego. Na to raczej się nastawiamy. To może być koniec tego sezonu dla Damiana, choć zobaczymy, jak długo on potrwa. Na razie tak to wygląda. Już teraz mogę powiedzieć, że na 99 procent Damiana nie będzie w Ostrowie - mówi nam Rafael Wojciechowski, menedżer Startu.
Czerwono-czarni mają w swojej kadrze tylko dwóch juniorów, którzy są objeżdżeni w rozgrywkach ligowych i potrafią punktować - kontuzjowanego Damiana Stalkowskiego i Kevina Fajfera. Działacze Startu myśleli o tym, by załatać dziurę powstałą w wyniku urazu tego pierwszego, ale nie ma szans na wypożyczenie.
ZOBACZ WIDEO Zbudował potęgę, musiał odejść. Robert Dowhan rozlicza się z Falubazem
- Nie ma żadnego innego rozwiązania. Wszystkie przeanalizowaliśmy wczoraj i dziś rano. Na rynku nie ma juniora, którego można by wypożyczyć. W tej chwili raczej bierzemy pod uwagę występ Mateusza Błażykowskiego - dodaje przedstawiciel Car Gwarant Startu Gniezno.
Błażykowski w pierwszej lidze już trochę pojeździł. Przypomnijmy bowiem, że w zeszłym sezonie bronił barw łódzkiego Orła. Jego postawę można było jednak bardziej sklasyfikować jako statystowanie niż walkę o punkty.
Czytaj także: Żużel. Rafael Wojciechowski: Nie chcieliśmy przesadnie nawadniać toru. Liczę na finał i pełen stadion (wywiad)