Żużel. Komarnicki: Martwię się o GKM, a nie Stal. Piąte miejsce Motoru to byłoby mistrzostwo świata

WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik
WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik

W weekend ostatnia kolejka PGE Ekstraligi i walka o uniknięcie rywalizacji w barażach pomiędzy Speed Car Motorem a truly.work Stalą. Gorzowianie muszą liczyć na pomoc MRGARDEN GKM-u. - O to martwię się najbardziej - mówi Władysław Komarnicki.

Jeśli truly.work Stal chce uniknąć spotkań barażowych, to musi pokonać na własnym torze forBET Włókniarz. Najlepiej, żeby była to wygrana za trzy punkty. Przypomnijmy, że w pierwszym spotkaniu padł wynik 47:43 dla ekipy Marka Cieślaka. - O Stal nie martwię się w ogóle. Wróci Anders Thomsen i drużyna będzie wyglądać zupełnie inaczej - mówi nam Władysław Komarnicki.

Zgarnięcie pełnej puli przez gorzowian wcale nie musi jednak wystarczyć. Stal musi również liczyć, że Speed Car Motor przegra w Grudziądzu, a to dla Komarnickiego wcale nie jest takie oczywiste. - Nie będę ukrywać, że mocno martwię się o grudziądzan - podkreśla prezes honorowy gorzowskiego klubu.

Zobacz także: Baraże o PGE Ekstraligę niemal na pewno dojdą do skutku. Nawet jeśli ich wynik nie będzie mieć znaczenia

- Po wakacyjnej przerwie wyraźnie zeszło z nich powietrze. Byłem zaskoczony, że zjechali z drogi do play-off. Pod względem mentalnym trudno wyobrazić sobie coś gorszego. Oni byli już jedną nogą w czwórce, a ostatecznie musieli obejść się tylko smakiem. Po czymś takim nie jest łatwo o mobilizację. Bardzo im współczuję, bo to dobrze poukładany klub. Wszystko będzie zależeć od sztabu szkoleniowego i zarządu. To oni muszą wpłynąć na zawodników i odpowiednio ich nastroić - tłumaczy.

Co ciekawe, możliwy jest nawet scenariusz, że Speed Car Motor zakończy sezon na piątym miejscu. Stanie się tak, jeśli lublinianie wygrają w Grudziądzu. - Taki wynik dla beniaminka to jak mistrzostwo świata. Na pewno będzie im nam tym zależeć. Są na fali. Nieźle radzą sobie na twardych torach. Poza tym Falubaz przetarł szlak. Pokazał, jak należy zachowywać się w Grudziądzu, żeby zrealizować pewien cel. Lublinianie na pewno spróbują tego samego - podsumowuje Komarnicki.
Zobacz także: Wiemy, dlaczego trener Chomski nie wpisał Jakobsena w awizowanym składzie

ZOBACZ WIDEO Paniom jest ciężko w męskim świecie. Z Klaudii Szmaj zrobiono maskotkę

 

Komentarze (124)
avatar
wesly
23.08.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Panie,, Spasiony Kocie"! Martw się Pan o Stal, bo Motor i GKM już się utrzymali, lepiej martwi się o siebie, bo inni to sobie dadzą radę!! 
avatar
RECON_1
22.08.2019
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Znaczy się honorowy prezes sugeruje płacz nad torem? 
avatar
zawodowiec
22.08.2019
Zgłoś do moderacji
0
3
Odpowiedz
mam nadzieje ze STAL spadnie do barazy i przegra... to srodowisko tam juz mnie zaczyna denerwowac... 
avatar
marcos
22.08.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Po co to pytanie po co ten smutek - rozgromiła stal - unie l to pewnie wygra już wszystko ! 
avatar
DB Magpie
22.08.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Lublin wcale nie musi wygrać w Grudziądzu aby uniknąć baraży.Wystarczy ,że Stal nie wygra z Włókniarzem za 3pkt Motor wywiezie z Grudziądza bonus.Wtedy obie drużyny bedą miały po 12 pkt , ale L Czytaj całość