Bez Hamulców 2.0, to cykl felietonów Dariusza Ostafińskiego, redaktora prowadzącego dział żużel na WP SportoweFakty.
***
Nie znam osoby, na której akcja Fredrika Lindgrena z Grand Prix w Malilli nie zrobiłaby wrażenia. Chodzi nie tylko o niesamowity refleks Szweda, ale i samo podjęcie decyzji o skoku w górę i locie nad leżącym Patrykiem Dudkiem i jego motocyklem. Lindgren musiał zdawać sobie sprawę, że istnieje poważne ryzyko odniesienia kontuzji (zresztą po upadku kulał), ale zrobił to, żeby nie przejechać po nogach lub plecach Dudka.
Po takim zachowaniu nie wystarczy powiedzieć brawo. Aż się prosi o nagrodę fair-play albo chociaż owację na stojąco na październikowej Gali PGE Ekstraligi. Wiem, nie ma ona związku z Grand Prix, choć nie do końca, bo przecież Lindgren swoim zachowaniem uratował sezon nie tylko Dudkowi, ale i Stelmet Falubazowi Zielona Góra.
ZOBACZ WIDEO Zobacz kapitalny wyścig Bartosza Zmarzlika! Kronika 13. kolejki PGE Ekstraligi
Czytaj także: Karuzela transferowa już się kręci. Hampel może być do wzięcia
Być może 27 sierpnia na spotkaniu kapituły Gali PGE Ekstraligi pogadamy o tym, żeby Lindgrenowi zrobić jakąś przyjemną niespodziankę. Choć do piątki najlepszych zagranicznych zawodników tego sezonu ciężko będzie go wrzucić. Fredrik ma bodaj dwunastą średnią, gdy idzie o stranieri, a nominacje musimy rozdać już w najbliższy wtorek.
Cokolwiek się stanie, chcę napisać, że Lindgrena podziwiam już nie tylko za odwagę poza torem (jest pierwszym żużlowcem, który otwarcie zadeklarował poparcie dla ruchu LGBT), ale i także za śmiałe decyzje w trakcie jazdy. I wygrana w Grand Prix mu się zwyczajnie należała, za to co zrobił w biegu z Dudkiem. I tylko Bartosza Zmarzlika żal, bo jednak jest dominatorem w Elitserien, a dwie szwedzkie rundy GP położył, a delikatniej rzecz ujmując, pojechał w nich słabo.
Ciekawe rzeczy dzieją się w spadającym z PGE Ekstraligi Get Well Toruń. Gdzieś w zaciszu gabinetów dyskutuje się o nazwie (klub ma znowu startować pod szyldem Apator), bo temat składu ma być już praktycznie zamknięty. Bardzo ciekawego składu, bo jeśli seniorski zestaw będzie wyglądał tak - Miedziński, Przedpełski, Milik, Kułakow, Lebediew, to na toruńskie Anioły nie będzie mocnych. Po ewentualnym awansie trzeba będzie oczywiście coś zmienić, ale to już zmartwienie na później.
Poruszając temat tego, co dzieje się w Get Well nie sposób jednak pominąć poznańskiego Power Duck Iveston PSŻ. Mam wrażenie, że odkąd się rozniosło, że trener Tomasz Bajerski idzie po sezonie do Torunia, to nagle wszystko się w PSŻ posypało. I nie pomagają słowa-zaklęcia samego Bajerskiego, że PSŻ jest na pierwszym miejscu. Mnie to wszystko wygląda tak, że trener ciałem jest w Poznaniu, a myślami już na Motoarenie. Takie życie. Ci mniej zamożni muszą się z takimi rzeczami liczyć.
Ludzie pytają, z czym PGG ROW Rybnik pcha się do PGE Ekstraligi. Odpowiedź brzmi, nie wiem. Myślę sobie jednak, że prezes Krzysztof Mrozek coś wymyśli. Skoro rok temu prezes Speed Car Motoru Lublin Jakub Kępa znalazł jakieś rozwiązanie, to dlaczego nie miałby sobie poradzić ktoś taki, jak Mrozek. Ma Kacpra Worynę, do tego dołoży Daniela Bewleya na rezerwę, może też zaryzykuje z Siergiejem Łogaczowem, a dalej będzie szukał.
Czytaj także: Fredrik Lindgren królem żużlowej kiełbasy. Zajadał się nią na podium
Już szuka. Lindgren, Max Fricke, to z pewnością są jakieś opcje. Kto jeszcze? Czas pokaże. Znając Mrozka, prędzej postawi na kogoś dobrze rokującego, niż na zgraną kartę. Inna sprawa, że nie można wykluczyć, że jakąś zgraną kartą (Chris Holder ma nadzieję) też będzie musiał się podeprzeć.
Ostrzę sobie zęby na niedzielny mecz Betard Sparta Wrocław - Fogo Unia Leszno. Czy wrocławian stać na to, żeby wygrać 51:39 i rzutem na taśmę zepchnąć mistrza Polski z fotela lidera? Nie znam odpowiedzi, ale stawiam, że emocje na Olimpijskim będą niesamowite. A gdyby tak Sparcie udało się wygrać za trzy, to zyska psychologiczną przewagę w ewentualnej, późniejszej rozgrywce o złoto.