W zeszłym roku PGG ROW Rybnik już był w ogródku i witał się z gąską, po tym jak pokonał w finale Nice 1.LŻ ekipę z Lublina 52:38. "Rekiny" jechały na rewanż z przekonaniem, że awans do PGE Ekstraligi mają w kieszeni. Stało się jednak inaczej, bo u siebie Speed Car Motor wygrał 53:37 i wjechał do najlepszej ligi świata.
Tamte wydarzenia warto przypomnieć przed drugim meczem półfinałowym Nice 1. LŻ. "Rekiny" przed tygodniem wygrały na wyjeździe z Unią Tarnów 50:40 i są w komfortowej sytuacji. Zważywszy na to, że w tym roku zespół Piotra Żyty nie przegrał jeszcze spotkania na własnym terenie, powinien bez przeszkód awansować do finału.
Czytaj także: Grigorij Łaguta zostaje w Lublinie
- Spokojnie, wykonaliśmy dopiero 25 proc. zadania - mówił po meczu Krzysztof Mrozek, prezes PGG ROW-u. I trudno się dziwić jego słowom, bo to właśnie sternik śląskiego klubu najmocniej fetował zeszłoroczną wygraną nad lubelskimi "Koziołkami", kręcąc "bączki" na rybnickim torze.
ZOBACZ WIDEO Chris Holder powinien zostać i odkupić winy. Inaczej zapamiętają go jako przegranego
Nic nie wskazuje jednak, aby sytuacja z minionego sezonu miała się powtórzyć. PGG ROW jest wyraźnie w gazie, a potwierdził to mecz wyjazdowy w Tarnowie, gdzie przecież w rundzie zasadniczej "Rekiny" miały spore problemy. I tak jak przed rokiem na kluczowe spotkania zabrakło kontuzjowanych Daniela Bewleya czy Larsa Skupienia, tak teraz do zdrowia wrócił Siergiej Łogaczow, a Bewley zdaje się odzyskiwać formę sprzed urazu.
Co najważniejsze, rybniczanie są chyba jedynym zespołem w Nice 1. LŻ odpowiednio zdeterminowanym, by awansować do PGE Ekstraligi. Widać to było chociażby po jeździe Kacpra Woryny w Tarnowie, który zdobył komplet 15 punktów i nie oszczędzał lider "Jaskółek" - Petera Ljunga czy Wiktora Kułakowa.
To właśnie Szwed i Rosjanin są nadzieją tarnowian na korzystny wynik w Rybniku. Należy jednak pamiętać, że Ljung będzie mieć za sobą bardzo długą trasę z chorwackiego Gorican, gdzie w sobotę wystąpi w Grand Prix Challenge. Wróbelki ćwierkają też, że doświadczony zawodnik może w ogóle nie dojechać na stadion przy ul. Gliwickiej.
Czytaj także: Stal Gorzów pojedzie w barażach o utrzymanie
Jedno jest pewne - niedzielny mecz zobaczy komplet publiczności. Kibice w Rybniku są tak spragnieni żużla na najwyższym poziomie, że już w niedzielę przed kasami ustawiała się bardzo długa kolejka chętnych i trzeba było odstać w niej kilkadziesiąt minut. Obiekt miejski przy ul. Gliwickiej liczy 10 tys. miejsc. Gdyby był dwa razy większy, pewnie też udałoby się go w niedzielę zapełnić.
Awizowane składy:
PGG ROW Rybnik:
9. Troy Batchelor
10. Daniel Bewley
11. Siergiej Łogaczow
12. Mateusz Szczepaniak
13. Kacper Woryna
14. Robert Chmiel
15.
Unia Tarnów:
1. Wiktor Kułakow
2. Ernest Koza
3. Artur Mroczka
4. Daniel Kaczmarek
5. Peter Ljung
6. Mateusz Cierniak
7. Dawid Rempała
Początek spotkania: 25 sierpnia (niedziela), godz. 14.30
Wynik pierwszego meczu: 50:40 dla PGG ROW-u Rybnik
kolejny "news" i kolejne bzdety :Kibice w Rybniku są tak spragnieni żużla na najwyższym poziomie, że już w niedzielę przed kasami ustawiała się bardzo długa kolejka chętnych i trzeba było odstać w niej kilkadziesiąt minut. dziś dopiero sobota o jakiej niedzieli przed kasami mowa ? Czytaj całość