MRGARDEN GKM od kilku lat próbuje się dostać do strefy medalowej. Starania podopiecznych Roberta Kempińskiego zawsze jednak kończyły się niepowodzeniem. Obecny sezon miał mieć inny scenariusz, ale drużyna z Grudziądza po przerwie wakacyjnej wyhamowała i doznała trzech porażek z rzędu. Słabość ekipy znad Wisły wykorzystał forBET Włókniarz, który pojedzie w półfinale PGE Ekstraligi.
- Miejsce w czwórce było naszym celem, więc naprawdę czujemy duży zawód. Byliśmy bardzo blisko miejsca w fazie play-off. Pouciekały nam te punkty przez cały sezon. Szkoda, że nie zrealizowaliśmy planu, ale taki jest sport - skomentował Krzysztof Buczkowski.
Zobacz także: Żużel. Grigorij Łaguta wyjaśnił, dlaczego zostaje w Speed Car Motorze na następny sezon
Kapitan żółto-niebieskich na początku rozgrywek był w swojej życiowej dyspozycji. W okresie przygotowawczym zrzucił kilka kilogramów i na efekty nie czekaliśmy zbyt długo. Czy zimą znowu będzie chciał trochę schudnąć? - Chciałbym bardzo, ale wiem, ile mnie to kosztuje. W pewnym momencie troszkę przesadzałem. Efekty były dzięki mojemu trenerowi Grzesiowi Jasińskiemu, który pracuje ze mną przez cały czas. To nowość, że w sezonie staram się tak dbać o kondycję. Biegam i do tego dochodzi jeszcze rower z Marcinem Zygmuntem. Sezon jest długi i nie zawsze się chce. Mam jednak przy sobie ludzi, którzy mobilizują mnie do przychodzenia na treningi. Robię wszystko, aby było jak najlepiej - dodał.
ZOBACZ WIDEO Kobieta przeciwko rywalizacji pań z panami w żużlu
MRGARDEN GKM w piątek pokonał na otarcie łez Speed Car Motor Lublin 52:38. Rywale mieli pretensje o pracę grudziądzan przy równaniu toru. - Jesteśmy gospodarzami, wszyscy przygotowują tor pod siebie. Cały czas byłem w parkingu i nie mam pojęcia, co działo się między biegami na torze. Każdy ma swoje obiekcje, ale gra zaczyna się już przed meczem. Było to widać ostatnio, gdy do Grudziądza przyjechał Falubaz. Bardzo dużo ludzi z Zielonej Góry pojawiło się na naszym torze, a tak naprawdę nie powinno tak być. Ich cwaniactwo zaprocentowało tym, że wygrali, a nam zaszkodzili - stwierdził 33-letni żużlowiec.
Zobacz także: Żużel. Jacek Ziółkowski skrytykował działania MRGARDEN GKM-u. Chodzi o równanie toru
Buczkowski chciałby zostać w swoim macierzystym klubie na następne rozgrywki. Grudziądzanie jak na razie uzgodnili warunki kontraktu tylko z Artiomem Łagutą i Przemysławem Pawlickim. Należy się teraz spodziewać rozmów z pozostałymi zawodnikami. - Chciałbym zostać. Będziemy robić wszystko, aby tak się stało. Mam nadzieję, że znajdziemy dobre rozwiązanie dla obu stron, ale życie pokaże. Nie myślę jeszcze o celach na sezon 2020. Drużyna na pewno postara się wywalczyć miejsce w czołowej czwórce - zakończył.