Sparta w niedzielę została zbita na własnym torze na kwaśne jabłko przez Fogo Unię (55:35). Powody? Dotąd słyszeliśmy o dwóch. Tor był twardszy niż zwykle, a wrocławscy zawodnicy bardzo długo szukali optymalnych ustawień. Dotąd nikt nie wspomniał o tym, a może warto, że zobaczyliśmy też, jak ogromna jest sprzętowa przepaść między Unią i Spartą.
Unia miała mieć problemy po przejściu na emeryturę Jana Anderssona (formalnie stało się to w maju, ale już zimą szwedzki mechanik nie robił nowych silników). Jednak leszczynianie nie tylko szybko rozwiązali ten problem, ale i znaleźli rozwiązanie, które pozwala im pokazywać plecy zawodnikom korzystającym z silników Ryszarda Kowalskiego, tunerskiej jedynki w sezonie 2018, człowieka stojącego za sukcesami Taia Woffindena i Bartosza Zmarzlika w Grand Prix.
Zobacz również: Budowanie Czugunowa nie daje efektów. Hampel ustawia się w kolejce do odejścia
Za sukcesami i prędkością zawodników Fogo Unii stoi Ashley Holloway, mechanik z Anglii mieszkający pod Bydgoszczą. Kiedyś był na topie, potem słuch o nim zaginął, a teraz wrócił i sprawił, że żużlowcy mistrza Polski nawet nie poczuli tego, że właśnie stracili Anderssona. We Wrocławiu drużyna mistrza Polski była piekielnie szybka. Czasami wręcz można było odnieść wrażenie, że wyprzedza rywali o lata świetlne. A przecież gospodarze, pięciu z nich (poza Jakubem Jamrogiem i Maxem Fricke) mieli w ramach silniki Kowalskiego. Chwilami jednak nie łapali się na szprycę zawodników Unii, nie potrafili nawiązać z nimi walki.
Co ciekawe, jednym z zawodników Unii, który korzysta akurat ze sprzętu Kowalskiego jest Hampel. We Wrocławiu był on najsłabszym żużlowcem gości. Z drugiej strony najszybszy z gospodarzy, czyli Maksym Drabik ma silniki tak Kowalskiego, jak i Hollowaya. Można się tylko domyślać, że skoro tak mu szło, to musiał mieć sprzęt Anglika.
Przed startem play-off, w pojedynku Holloway - Kowalski mamy 1:0. Nie znaczy to jednak, że dalej też tak będzie. We wrześniu zmieni się pogoda, przyjdą mniejsze temperatury, a to może spowodować zmianę układu sił. Kowalski, co widać przede wszystkim na przykładzie Zmarzlika, wciąż ma moc. Sparcie nie pozostaje nic innego, jak czekać i wierzyć.
Czytaj także: Słaba jazda Sparty mogła być tylko zasłoną dymną
ZOBACZ WIDEO Chris Holder powinien zostać i odkupić winy. Inaczej zapamiętają go jako przegranego
Ostafiński - Profesjonalizm 0:46
No dobrze, niech będzie 1:46, żeby zgadzało się z cytatem komisarza Ryby.
Jeśli w Sparcie możemy mówić o dwóch liderach (Tai i Magic), to w Unii jest ich przynajmniej 3 (Janek, Piter, Emil). Czytaj całość