Co się dzieje z Jarosławem Hampelem? Ostatnio tak słabo jeździł po rocznej pauzie związanej z leczeniem kontuzji, jakiej doznał w 2015 roku, w półfinale DPŚ w Gnieźnie. Wtedy złamał nogę w ośmiu miejscach. Na początku tego sezonu też doznał kontuzji, choć nie tak skomplikowanej, jak ta, którą wspomnieliśmy. Pauzował 6 tygodni z powodu złamanej łopatki.
Menedżer Fogo Unii Piotr Baron mówi, że kontuzja to jeden z powodów słabej formy Hampela, ale nie jedyny. - U Jarka mamy swego rodzaju miks - wyjaśnia Baron. - Z jednej strony kontuzja, która wybiła go z rytmu, a z drugiej zmiana tunera. Po dwudziestu latach musiał zmienić człowieka, który przygotowuje mu silniki, a to jest zawsze bardzo poważna sprawa.
Czytaj także: Słaba jazda Sparty mogła być tylko zasłoną dymną
Hampel faktycznie po wielu, wielu latach zmienił tunera. Jana Anderssona, który przeszedł na emeryturę, zastąpił Ryszard Kowalski. Taka przesiadka (bez względu na to, jak dobry jest tuner) zwykle powoduje, że zawodnik potrzebuje kilku miesięcy, by poczuć sprzęt i zacząć szybko jeździć. Zwykle trzeba wielu rozmów, względnie kilku wizyt w warsztacie, by mechanik zaczął robić żużlowcowi takie silniki, jakich ten potrzebuje.
Rok temu Hampel zaliczył jeden występ na silniku Kowalskiego, który pożyczył od Grega Hancocka. Wypadł na nim bardzo dobrze. Zimą panowie Hampel i Kowalski umówili się na stałą współpracę. Wejście w sezon Hampel miał bardzo dobre, ale potem, po kontuzji zaczęły się problemy. Można zaryzykować tezę, że miesiąc poza torem spowodował, że żużlowiec bardzo dużo stracił. Gdy inni systematycznie jeździli, nanosili korekty, szukali optymalnych ustawień, Hampel się rehabilitował i nie robił żadnych testów.
Zobacz również: Zmarzlik w Zielonej Górze, a Dudek w Gorzowie. Kogo wymiana mocniej by zabolała? Goliński nie zadzwoni do Łaguty
Wiemy, że zawodnik mocno szykuje się na play-off i będzie chciał pokazać, że wciąż jest mocnym punktem leszczyńskiej drużyny. – Nie zawsze trafia się ze sprzętem – ocenia Baron. – Zwłaszcza jeśli zawodnik dodatkowo traci kilka tygodni przez kontuzję. Jarek miał idealny początek, potem się pogubił, ale wierzę, że w decydujących meczach będzie mocny. On cały czas szuka, a ostatnie spotkanie we Wrocławiu dało mu naprawdę wiele.
Pytanie, czy play-off jest dla Hampela grą o być albo nie być w Unii na kolejny sezon? Za rok Bartosz Smektała przechodzi na wiek seniora i tych będzie sześciu. O jednego za dużo, jeśli założymy, że Smektała nie jest szykowany na numery 8 i 16. Menedżer, bez wchodzenia w szczegóły, mówi, że ani Hampel, ani żaden inny zawodnik Unii nie mają się co martwić o swoją przyszłość w klubie.
ZOBACZ WIDEO Jamróg czeka na decyzję Sparty. Drabika się nie boi