Kiedy kilka tygodni temu MRGARDEN GKM Grudziądz zastanawiał się nad składem na sezon 2020, to rozważano ewentualnie wymianę Antonio Lindbaecka. Teraz już wiemy, że Szwed zostaje, a klub musi szukać kogoś na miejsce Kenneth Bjerre. Wiemy, że ostatnie rozmowy grudziądzkich działaczy z zawodnikiem zakończyły się fiaskiem. Szanse na porozumienie są praktycznie zerowe. Musiałby stać się jakiś cud. Z naszych informacji wynika, że Bjerre jest już praktycznie dogadany ze Stelmet Falubazem Zielona Góra.
Oczywiście w Falubazie nikt nie przyznaje się do tego, że odbyły się jakiekolwiek rozmowy z Bjerre, czy też wprost, że został on już zawodnikiem zielonogórskiej drużyny. W Falubazie skupiają się na play-off, a o transferach będą informować w późniejszym terminie. Być może nawet dopiero po otwarciu transferowego okna w listopadzie.
Czytaj także: Będzie spór prawny między Doylem i Get Well
Załóżmy jednak, że w tej układance wszystko się zgadza. Co to oznacza? Jeśli Bjerre jest w Falubazie, to pokazuje, że w Zielonej Górze, za rok, nie będzie już Nickiego Pedersena. Pozycja dwóch innych obcokrajowców zielonogórskiej drużyny: Martina Vaculika i Michaela Jepsena Jensena nie jest zagrożona.
W przypadku GKM odejście Bjerre wiele spraw komplikuje. Raz, że tej straty nikt nie zakładał. Dwa, że ma za sobą świetny sezon i był mocnym punktem drużyny. Trzy, że w Grudziądzu muszą teraz szybko poszukać jakiejś alternatywy. Wszystkie tropy prowadzą do Pedersena (TUTAJ przeczytasz więcej o kłopotach mistrza). Wielkiego wyboru GKM nie ma. Pielgrzymujący od klubu do klubu Jason Doyle będzie bardzo drogi, Niels Kristian Iversen dogaduje się ze truly.work Stal Gorzów, a więcej ciekawych opcji nie ma.
ZOBACZ WIDEO Piotr Świderski: Trudno szukać drużyny, która może przeszkodzić Unii. Ona dominuje na torach rywali z play-offów