Żużel. Tomasz Gollob zdradza nam swój plan na powrót do zdrowia. Wlewy mają zregenerować jego organizm

Newspix / Łukasz Trzeszczkowski / Tomasz Gollob na wózku. Obok Patryk Dudek i Grzegorz Zengota.
Newspix / Łukasz Trzeszczkowski / Tomasz Gollob na wózku. Obok Patryk Dudek i Grzegorz Zengota.

Tomasz Gollob od ponad dwóch lat, od kontuzji kręgosłupa, której doznał na crossie, jeździ na wózku. Wciąż jednak wierzy w to, że stanie na nogi. - Jest plan, jak naprawić moje ciało. Jesienią lecę znowu do Stanów - mówi były żużlowiec.

W tym artykule dowiesz się o:

Tomasz Gollob w kwietniu 2017 roku miał wypadek na crossie i doznał kontuzji kręgosłupa, która przykuła go do wózka. Żużlowy mistrz świata stracił bowiem czucie od linii klatki piersiowej w dół. Nie stracił jednak nadziei na to, że kiedyś znowu stanie na nogi. Nic nie dało leczenie w Chinach na początku ubiegłego roku, ale jest nowy pomysł na naprawę ciała Tomasza. Mają go lekarze z kliniki na wschodnim wybrzeżu Stanów Zjednoczonych.

Tomasz o leczeniu w Stanach mówi krótko: - Byłem tam już dwa razy. Jesienią czeka mnie trzecia podróż. Wszystko, co jest tam robione, polega na wlewach, które mają pomóc w zregenerowaniu uszkodzonych narządów mojego organizmu. Trochę tego jest, ale liczę na to, że w moim przypadku ta metoda zadziała - mówi nam Gollob.

Czytaj także: Wielka gratka dla żużlowych kibiców. Mogą mieć pamiątkę z wizerunkiem mistrza

W podobny sposób amerykańscy lekarze próbowali pomóc wielu tamtejszym sportowcom. W kilku przypadkach miało się udać. Wszystko jednak zależy od skali zniszczenia organizmu. U Tomasza jest to nie tylko złamany kręgosłup i uszkodzony rdzeń, ale i kilka innych narządów. Mistrz wierzy jednak w to, że po czterech wlewach (to taka norma w tego typu leczeniu) jego stan choć trochę się poprawi.

ZOBACZ WIDEO Guzowski: Rozmawiam z Gollobem o kontuzji. Mówimy sobie, że jutro będzie lepiej

Warto wyjaśnić, że Stany wzięły się stąd, iż Tomasz czeka w kolejce na zabieg w szwajcarskiej klinice w Lozannie. Początkowo mówiło się, że temat uda się załatwić bardzo szybko (Tomasz w lutym stwierdził, że jest czwarty w kolejce i liczy na to, że zostanie przyjęty w ciągu dwóch miesięcy), ale ostatecznie czas oczekiwania ma być dłuższy. Trudno w tej chwili określić termin, w którym Gollob miałby zostać poddany operacji polegającej na elektrycznej stymulacji rdzenia.

- Najpierw Stany, potem ewentualnie Szwajcaria - wylicza Gollob, który w przypadku operacji musi liczyć na tzw. złoty strzał. - Wiadomo, że mój organizm jest na tyle wycieńczony, że więcej niż jednej operacji nie zniesie. Dlatego wszystko musi być zrobione z głową.

Dodajmy, że metody leczenia, którym poddaje się Gollob, są bardzo drogie. Środki zbiera fundacja PZM, ale nie tylko. W akcję włączył się przyjaciel mistrza Tomasz Guzowski, który niedawno wrzucił na rynek numizmaty mistrza (TUTAJ możesz je zobaczyć i kupić). Dochód z ich sprzedaży jest w 100 procentach przeznaczony jest na leczenie Golloba.

Źródło artykułu: